Odpoczynek

Odpoczynek

czwartek, 27 grudnia 2012

Święta? A co to takiego?

Podobno mama była wieczorem na zakupach. Tak mi mówiła, ale ja spałem i nic na ten temat nie wiem. A mówiła mi, bo chce mi wytłumaczyć, że będzie gotować jedzonko dla niej i dla tatusia. Chciałem się mamy zapytać, czy będzie też się ze mną bawić, ale to chyba oczywiste, więc sobie darowałem. Tego wieczoru mama powiedziała mi też, że będą święta i przyjdzie do mnie mikołaj. To podobno taki gruby pan z białą brodą i workiem na plecach. Przyniesie prezenty. A co to są prezenty? A wiem! Już wam mówię! To takie grzechoczące zwierzątka i książeczki do mymlania! Dostałem takie na mikołajki! Będzie ich więcej?
Mamo? Ale ja będę musiał krócej spać wtedy, żeby się tym wszystkim pobawić.


Na drugi dzień mama wzięła się do gotowania. Mogłem jednak mamie powiedzieć, że będę chciał się z nią bawić, bo prawie cały dzień siedziała w kuchni i nie miała dla mnie czasu. Aż musiałem kupę zrobić, żeby mama przyszła tacie pomóc przy przebieraniu. Za to nie chciałem położyć się spać! A co! Do mamy bym chciał! Choć tata tez się super bawi.


Mama zmęczona wieczorem ale chwilkę się pobawiła. To dobrze, teraz mogę iść spać. Dobrze, że jutro będzie już normalnie!


KOMENTARZ MAMY:
Gotowania dość sporo bo zarówno bigos jak i ryba po grecku są dla mnie potrawami czasochłonnymi. A właściwie to były dania główne. Dodatkowo, ale to już na drugi dzień, pierogi z kapustą i grzybami ( kupne, ja nie potrafię i nie chcę robić sama - nie lubię grzybów )i tzatziki. Mąż znalazł zresztą niezwykłe połączenie smakowe zresztą - ryba po grecku z tzatzikami. Ja to nawet w ciąży takich smaków nie miałam. Synek był grzeczny, naprawdę. Aż zdziwiona byłam, ale tolerował mój brak czasu. Kochany był.

czwartek, 20 grudnia 2012

Jedzonko?

Ostatnio widziałem jak mama z tatą wkładają sobie coś do buzi i ruszają ustami. Nazywają to jedzeniem. Jest o tyle ciekawe, że nie mogę oderwać wzroku. A dacie spróbować? O tego tu, miąska jak mi powiedziałaś mamo. A jak pachnie! Ja już bym to sobie pomymłał. A co pijecie? Mleczko? Hmmm, ale ono dziwny kolor ma! I czemu do góry idą takie bąbelki? Tak, musimy porozmawiać! Ja też chcę coś takiego jeść!


Po paru dniach od rozmowy, mama była ze mną u tej pani co mnie na wadze kładzie - cokolwiek to jest.
I ta pani powiedziała, że mama może powoli mnie zacząć karmić! Od kaszki ( znowu nic nie wiem! ). To miąsko będzie? Hura!!!

Obudziłem się w łóżeczku na drugi dzień a tam mama stoi ze śliniaczkiem w ręce. O co chodzi? Będziemy jeść? Posadzili mnie rodzice w moim ulubionym trzęsiadełku i założyli śliniak. Potem mam podeszła do mnie z taką czerwoną miseczką. A w miseczce łyżeczka! Będzie amku!
Tata stoi nad mamą i mnie nagrywa. No co tam raz mogę im dać się nagrać, bo przecież będę zajęty czymś innym. O! Idzie pierwsza łyżeczka! Ale czemu to nie wygląda jak miąsko?
Mnmnmnmn. Ej to nie kurczaczek! To jakaś papka podobna do mojego mleczka! Wypluję.
Hmm? Druga łyżeczka? Mamo ty naprawdę chcesz, żebym to zjadł? Ale...
No dobrze, zrobię to dla ciebie! Ale tylko raz! O!

KOMENTARZ MAMY:
Synek ma tylko cztery miesiące ale po rozmowie z położną stwierdziłyśmy, że powoli możemy, zwłaszcza, że synek karmiony mm. Na kaszkę zareagował jak widać wyżej ale z dnia na dzień idzie mu lepiej. Jada ją już już na tyle długo, że odważyłam się mu dać kaszkę o smaku bananowym. I tu była pełna aprobata. Powoli dostał też łyżeczkę jabłuszka. Nie jest uczulony i smakuje. Jutro marchewka ( po trzech dniach od jabłuszka ). A synek jak widzi czerwoną miseczkę to aż podskakuje i uśmiech jest od ucha do ucha :) Mam ci ja szczęśliwe dziecko.

wtorek, 11 grudnia 2012

Choinka!

Dzisiaj rano znowu nie było mamy. Tata tłumaczył mi, że poszła na nadgodziny. Zrobiłem niezadowoloną minkę bo wszyscy mi zawsze o czymś opowiadają a do końca nie wyjaśnią co to jest. No więc, co to te nadgodziny tato?
No w każdym razie tata opowiada mi od rana, że jak mama wróci to zrobi coś fajnego. I, że będzie mi się meeeega podobać. No i teraz nie mogę się doczekać! Nawet spać mi się odechciało, choć tatuś nie zadowolony bo mówi, że marudzę. 
Czas cały dzień mijał powoli, jak zwykle pośmiałem się z głupich minek i tańca mojego rodzica, a potem pokrzyczałem na tą grającą zabawkę, bo nie chciała mnie słuchać! Wyobrażacie sobie? Grała nie tak jak chciałem! Dobrze chociaż, że świeciły się światełka na niej!
I tak sobie siedziałem i się bawiłem aż tata wziął mnie na ręce i zaniósł do tego pomieszczenia, w którym tak rzadko bywam. Łazienka się nazywa. 
I tu niespodzianka! Moja kochana, żółta wanienka w takiej wielgachnej chyba wanience! 
No i tata mnie tam wykąpał. Jak tam jest fajnie! Tyle rzeczy do oglądania! Tyko dlaczego mama ma na tej dużej wanience tyle butelek? Zapytałem się taty ale chyba nie zrozumiał jak powiedziałem mu: Młe!
Nie rozumiem, mówię jakoś inaczej?
Chwilę później do domu wróciła mama. No i gdzie ta niespodzianka? Nie wiem, bo mama się wykąpała ( jak ja! ) i przebrała. Potem wzięła i mnie nakarmiła. Tata odbił a ja tak się cieszyłem, że wróciła mama, że aż się zmęczyłem i poszedłem spać. 
Przez sen słyszałem jakieś hałasy. A to coś spadło a to coś gdzieś uderzyło... I przytłumione rozmowy mamy i taty. Słyszałem przez sen, że mama się śmieje. To mnie tak ucieszyło, że zasnąłem na amen i nic więcej nie pamiętam. 

Budzę się, a tu mama siedzi przy mnie w pokoju! Zauważyła, że się obudziłem i się do mnie zaczęła uśmiechać! Ach, jaki mama ma ładny uśmiech. Czuję wtedy, że muszę się oduśmiechnąć!
I wtedy mama do mnie powiedziała, że musi pokazać mi tą niespodziankę co miała mi się podobać.
A ja o niej zapomniałem! Jak mogłem!
Zostałem więc wzięty z łóżka i zaniesiony do pokoju dziennego! A tam jakie cudo! Kolorowe całe i świecące! Mama pyta się mnie czy podoba mi się choinka. Oczywiście, że tak mamo! Łaaaał!!!!!

KOMENTARZ MAMY:
W pracy potrzebowali bardziej mnie iż męża, więc poszłam. Syn w tym czasie dał czadu tatusiowi. Marudny to było podobno mało powiedziane. Ale jak wróciłam do domu to dziecko aniołek. Zjadł i poszedł spać. A ja w tym czasie się wzięłam za ubieranie drzewka. Poszło dość sprawnie, choć zauważyłam, że trzeba dokupić łańcuchów. Syn zadowolony, mąż też a ja czuję, że idą święta.

 A i zapomniałam! Nasz bohater skończył cztery miesiące wczoraj!

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Gdzie jest mama?

Ja tu się dzisiaj rano budzę, a mamy nie ma! Tata mnie karmi i przebiera... . A gdzie mama? Co się stało? Czemu mnie nie przytula i się do mnie nie śmieje? Tato? Co, że mama w pracy? A co to jest? I kiedy wraca? Na dwa tygodnie tylko? A ile to jest tato? No dobra, niech będzie. Ty się ze mną pobawisz, tatusiu!

A co to za dźwięk? Hmm? Mama dzwoni! Powiedz, że ma już wracać! Już dość tej jak jej tam, pracy! A co to mi przysuwasz tatusiu? Telefon? A czemu ja słyszę mamę a jej nie widzę? Hę? Mamo?
-Me! Me?

Za karę nie będę spać! I pomarudzę! O!

Robi się ciemnawo a tata mnie ubiera w kombinezon. Jedziemy do tej pracy! Zabiorę mamę do domu, nie ma innej opcji!
W samochodzie tata włączył mi muzyczkę. I chyba mi się przysnęło. Jak się obudziłem to właśnie ktoś mnie gdzieś przenosił. Zimno mi było w poliki więc otworzyłem oczy a tam - MAMA!
Tęskniłem!
Mama wsadziła mnie do swojego wozidełka i pojechaliśmy do domu. Bez taty. Ale ja wiem, że tata wróci w nocy. Zawsze wraca. A teraz kiedy wiem, że mama jest obok, to mogę sobie pospać.
Zzzzzzzz......

KOMENTARZ MAMY:
W Anglii jest przepis, że na macierzyńskim można sobie dwa tygodnie dorobić. Wykorzystałam ten przywilej  i dzięki temu mam spłacone wozidełko. Szkoda było synka w domu zostawić, ale tata był dzielny i dał radę!  Zwłaszcza, że synek marudził i mało spał.
Tata nawet pojechał z nim na szczepionkę! ( choć to akurat nie wielka dziwota bo ja na widok igły prawie mdleję ).

Brawo kochanie!


poniedziałek, 26 listopada 2012

Na imprezę?

Dziś od rana bieganina! Tata się ubiera na szybko, mama to samo... . Oj, chyba czeka nas wyjazd do sklepu. Już zdążyłem się w sumie przyzwyczaić, bo rodzice jeżdżą wciąż wszędzie ze mną. W sumie to nie narzekam bo tak fajnie mną trzęsie, zawsze chce mi się spać. A wtedy gdzieś się zatrzymujemy i znów jestem wyciągany. A tak błogo mi zawsze. Mogliby ze mną tak wciąż rodzice jeździć!

No i miałem rację. Już wylądowałem w samochodzie. Ostatnio jeździ mama. Chyba ma nowe wozidełko bo trzęsie tak jakoś inaczej, no i ja z nią siedzę z przodu. Ale fajnie jest. No, i znowu się zatrzymujemy! Mamo, jedź!!!

Hmphmph! Wyciągają mnie już. Chyba przysnąłem. Ale to nie jest dziwne, tak fajnie szumiało, że każdemu by się chciało. 
No tak, już wchodzimy do sklepu. Średnio lubię tutaj być. Z jednej strony mnóstwo nowych rzeczy widzę ale z drugiej ten hałas i ci inni ludzie.. . Czasem ktoś zagląda do mnie i coś mówi! Mamo, czemu ta pani do mnie gada?

Po powrocie ze sklepu wcale nie jest lepiej. Nie wiem co się dziś dzieje, ale rodzice zachowują się trochę jakby się za dużo kofeinki napili, jak to zawsze mamusia mówi. Mama ruszyła pod prysznic a tata mnie karmi. Potem mama wychodzi spod prysznica i suszy włosy. Jak ja lubię ten dźwięk! Mamo susz, susz! A ja sobie odpocznę, bo nawet nie wiecie jaka to ciężka praca to jedzenie mleczka!

Yyyyyyy! A co ta mama robi? Co to te kolorki na oczach? Mamo? Co? Malujesz się? A pokaż! Ja sobie z chęcią popatrzę na to co robisz. Aaaa, co to ten pędzelek? Po co to? Mama nie wsadzaj sobie do oka! Oj! 
Kreseczka, a po co to? Dziwne!

A teraz ta szczoteczka! Znowu przy oku! Biedna mama... . 
Już wam, moi kochani rodzice obiecuję! Ja się malować nie będę, o!

A teraz standardowo, ubieranie mnie  sadzanie w foteliku. 
No i najważniejsze. Jedziemy na imprezę do wujka M!



KOMENTARZ MAMY:
Pierwszy prawdziwy wyjazd na imprezę. Synuś był grzeczny, połowę przespał, mimo, że było głośno. Więc raczej wszyscy zadowoleni. Tak trzymać!

poniedziałek, 19 listopada 2012

Prrrrrrr!!!!

Znalazłem sobie nową zabawę! Układam swoje usta w dziobek i wypuszczam powietrze! Jakie to zabawne!
I tak fajnie mi ślinka wylatuje! I robię to do każdego, kto koło mnie przechodzi! A jak mi odpowie to jest w ogóle świetnie! Aż piszczę z radości!
A jaką fajną mam mokrą bródkę! Tylko trochę na mamę jestem zły bo wyciera! A ja tak mocno się staram, żeby bródka była mokra!
-Prrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!


KOMENTARZ MAMY:
Oto nasza zmora! Purtanie ustami przerodziło się u synka w świetną zabawę. I choć to niezwykle anie popatrzeć i popurtać z synem, to jednak muszę siedzieć z pieluchą i co jakiś czas wycierać. Ile można śliny produkować?!

poniedziałek, 12 listopada 2012

Tata i kąpiel? Dlaczego?

Mama dzisiaj rano ze śmiechem mi zakomunikowała, że dzisiaj kąpie mnie tata. Chciałem się zapytać czy na pewno będzie wiedział co robić, bo nigdy wcześniej mnie nie kąpał. Ale tata zaczął mnie od razu przekonywać, że będzie dobrze. Zobaczymy!

Nadszedł wieczór i tata zakomunikował, że już czas. Położył mnie na macie i zaczął rozbierać. Po zdjęciu pieluchy poczułem wiatr w żaglach (  a może raczej na jajkach? ) i zacząłem sobie fikać! I nagle coś zobaczyłem! A co to jest to coś czym ja macham? Wyrasta mi z pupki! Yyyyy! Tata mówi, że to nóżki!
Muszę spróbować je wsadzić do buzi! Ciekawe jak smakują!
Tata, ja chcę się nóżkami pobawić! Czemu wsadzasz mnie do wanienki? Nie, ja chcę....
Mmmm, jaka przyjemna woda. I tata taki delikatny. Uśmiechnę się do niego, żeby wiedział, że mi dobrze. Aaaa, tata uśmiechną się też do mnie! Oj już koniec? To teraz moja ulubiona część. Wycieranie.
A potem oliwka i ubieranie. Mama zawsze mi mówi, że ładnie pachnę.

O a teraz mleczko dostanę!
Mniam, niam, niam, niam....

A nóżki? Spróbuję je jutro. Po butli idę spać, o!

KOMENTARZ MAMY:
Tata dał radę na celujący z plusem. Wykąpał synka a ten za to dziękował uśmiechami. Strzelał ich więcej niż u mnie... . Jestem chyba zazdrosna.
A nóżki? To temat na następny raz.

A tak z innej beczki:

Synuś skończył trzy miesiące! Magiczna data - 10.11.2012

czwartek, 8 listopada 2012

Przewrót!

Kurcze, ale dziś miałem senny dzień. Mam teraz mnóstwo energii co zauważyła mama. Cieszy się, bo jak mi mówi, jem więcej niż w czasie choroby i już nie mam katarku. Z tej radości bawi się ze mną jeszcze więcej. No i to mały problem jest, bo częściej mnie kładzie na brzuchu! Chcę ja sobie grzecznie posiedzieć w moim bujaczku i popatrzeć na rybki bo tata jedzenie im wrzucił a mama chyc! i kładzie mnie plecami do góry. Dobrze, że chociaż w stronę rybek, co chociaż popatrzę, bo już umiem wysoko główkę podnosić. A co!

Ale wymyśliłem przed chwilą jak sobie poradzić z tą niewygodną pozycją! Zrobię mamie żart! Może jak zobaczy to co zamierzam zrobić to zrozumie, że nie lubię tego leżenia pupką do góry i mnie zostawi w spokoju? Warto spróbować.

No dobrze tylko jak to zrobić? Mmmm, może wyprostuje rękę. O, mam. Ale nadal nie przechylam się na bok. To może jeszcze zarzucę główką? Oooo! Od razu lepiej. Główka i rączki już lżą na boczku. Teraz dupka. Pampers trochę ciężki ale spróbuję. Tylko spojrzę na mamę i odpocznę. Mamo? Czemu masz takie wielkie oczy i zdziwioną minę? Zobaczysz, pokażę ci jak to się robi!

No dobrze czas na dupkę.  Nie podniosę jej samej. Już próbowałem i nie wyszło. A jakbym wyprostował nóżkę? Troszkę lepiej ale to nie to. A jakbym nią zarzucił szybciutko? Strzał w dziesiątkę! Leżę na pleckach!

Udało się! Mama tańczy z radości a tata znowu mnie nagrywa! No to teraz dadzą mi spokój.
Co mama mówi? Mam spróbować jeszcze raz? Nie! Nie o to chodziło!!!

KOMENTARZ MAMY:
To co zrobił dziś synuś niesamowicie mnie zaskoczyło. Byłam taka podekscytowana i dumna, że prawie się popłakałam. Dla takich chwil warto zostać mamą!








środa, 7 listopada 2012

Liebster blog? A co to?

A ta mama znowu przy laptopie! Pobaw się ze mną mamo!


KOMENTARZ MAMY:








Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje im swoje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.


Dziękuję za wyróżnienie od SłuchajMamy ( http://www.sluchajmamy.blogspot.co.uk)!
Oto odpowiedzi na pytania:

1.Moja ulubiona książka?
Nie posiadam, ale czyta mnóstwo literatury ( jeśli mam czas )
2.Ulubiony utwór muzyczny?
Też ie posiadam, choć mam ulubione zespoły i rodzaje muzyczne.
3.Film w domu czy w kinie?
Zdecydowanie w domu.
4.Napoje z cukrem czy bez cukru?
Z cukrem niestety.
5.Ulubiona kuchnia?
Domowa ;)
6.Wino białe czy czerwone?
Czerwone słodkie 
7.Oglądanie TV czy długi spacer?
Oglądanie TV
8.Jazda na rowerze czy jogging?
Rower.
9.Góry czy morze?
Byłam tylko nad morzem niestety, więc nie wiem.
10.Włosy długie czy krótkie?
Długie.
11.Strój wygodny czy elegancki?
U mnie zależy to od humoru.

I Dziękuję za wyróżnienie od Nati ( http://mkd.kusaj.eu/nati/ ) 
Oto odpowiedzi na pytania.
1. Skąd pomysł na nazwę bloga?
Tak wpisałam pierwsze co mi przyszło do głowy :)
2.Ile czasu blogujesz?
Nawet nie wiem dokładnie, ale prowadzę jeszcze jeden blog, kulinarny na onecie.
3. Ile masz lat?
23 lata
4. Masz rodzeństwo?
Tak 
5. Ile dzieci chciałabyś mieć?
Jeszcze jedno (mam syna)
6. Ulubiona potrawa?
Lasagne
7. Lubisz gotować?
Ostatnio tak
8. Szalona czy spokojna?
Zależy od dnia
9. Dawać czy dostawać (prezenty)
Dostawać
10. Sylwester w domku czy na imprezie?
W domu, nie lubię tłoku
11. Śnieg czy słoneczko?
Zaskoczę was ale śnieg.

A oto moja lista nominowanych:

http://mamadoskonala.blogspot.co.uk/
http://misiowamama.blogspot.co.uk
http://misja-fajna-mama.blogspot.co.uk/
http://beamum.blogspot.co.uk/
http://macierzynstwopodlupa.blogspot.co.uk
http://mamazwierzaka.blogspot.co.uk/
http://mamadiabelka.blogspot.co.uk/
http://oczekiwanie-carolyna.blogspot.co.uk/
http://9-miesiecy.blogspot.co.uk/
http://brzuchwchmurach.blogspot.co.uk/
http://margot-veut.blogspot.co.uk/

I pytania:
1.Jak brzmi Twoje prawdziwe imię?
2.Ile masz lat?
3.Twoje hobby?
4.Jaki alkohol lubisz najbardziej?
5.Ulubiona potrawa?
6.Czy czekasz na święta z niecierpliwością?
7.Ulubiony aktor?
8.Ulubiony serial?
9.Ulubiona piosenka?
10.Masz jakieś zwierzątko w domu?
11.Lubisz czytać?

Miłej zabawy!

niedziela, 4 listopada 2012

U lekarza

Znowu trafiłem do lekarza! Nie lubię tu być. Zapach jest inny, brzydki i nie jest kolorowo! Mama z tatą trzymają mnie na zmianę bo chyba im za bardzo marudzę. A co! Niech mają troszkę kary za to, że mnie tu zabrali. O, dzwonek! No to czas na badanie... .

Mamo? A ja się nie zapytałem - czemu ten pan jest innego koloru skóry? Wygląda inaczej. Uśmiechnę się do niego może mnie polubi. Mama właśnie mnie rozbiera a ten pan doktor łapie za takie coś co zakłada na uszy i przykłada mi nad brzuszkiem. Mama uśmiecha się do mnie w tym czasie. Chyba boi się, khe khe ( ach ten kaszel ), że się popłaczę. Nie bój się mamo! To mnie nie boli, to łaskocze! A teraz na brzuszku leżę, to się porozglądam, bo tu tak ciekawie. Tam jest chyba to coś, gdzie widzę innego bobasa! Nazywał się chyba lustro...

Pan doktor już skończył i mama zaczyna mnie ubierać.A uśmiech panie doktorze? Proszę - i się uśmiechnąłem. A on uśmiechnął się do mnie! Ale fajnie, mama z tatą też się uśmiechają.
Ubrany? Dobra, to teraz zabierz mnie do tego całego lustra tato. Nie, nie do doktora!
- Łeeeeee!!!!! - O, tata zmienił kierunek, jesteśmy przy lustrze.
A kto to w nim jest? Co to za bobas tato? Porozmawiam z nim!
- Ge! Me! Bbbbb! - Ej, on robi tak samo! Co wychodzimy już? Mamo, tato! Nie mogę się pobawić z bobasem?!
- Łeeeeee!!!!!

KOMENTARZ MAMY:
Wizyta przebiegła bardzo sprawnie, synek został osłuchany i nie wykryto żadnych niepokojących objawów. Dostał tylko zapisane krople do noska. Odciągam smarki i opukuję plecki. Synuś nie jest też szczególnie marudny więc chyba wszystko będzie dobrze. Ale szczepienie przełożone. Mam zadzwonić kiedy stwierdzę, że Dean wyzdrowiał.

piątek, 2 listopada 2012

A jednak...

Mamo! Czemu ja nie mogę normalnie oddychać?! Co się dzieje? Czuję tam coś w nosie! Mamo!
I kaszlę tak jak ty! Czemu! Przeszkadza mi to! Zrób coś!!!!
- Łeeeeeee!!!!!!!!! - zapłakałem, bo to naprawdę mnie denerwuje!
O nie! Mama sięgnęła po takie dziwne coś psiknęła mi do noska! Aj! Nie lubię tego uczucia! A potem na brzuszek kładzie... . Ale,ale na brzuszku lepiej mi się oddycha! Choć takie dziwne coś z nosa mi cieknie teraz. Oj, znowu na pleckach a mama do noska wsadziła mi takie dziwne coś. I ma drugi koniec u siebie w buzi! Mamo, co to?
- Yyyyyyy - przestraszyłem się! Mama ciągnie powietrze a to coś z mojego noska wylatuje. Nie lubię tego! Dość!
- ŁEEEEEE...khe khe khe - A co to znowu? Kaszel mamo? Jaki kaszel? Do lekarza? A jak znowu zastrzyk? O NIE!

KOMENTARZ MAMY:
I stało się. Maluszek chory. Katar i kaszel, z tym, że kaszel charczący. Już zadzwoniłam do lekarza, idziemy za dwa dni. Maluszek jest trochę marudny i nieswój, ale uśmiecha się nadal. Tylko mniej je ale liczę, że szybko wyzdrowieje i to się zmieni.

środa, 31 października 2012

Mama chora?

Ale dzisiaj dziwnie!
Mama jakaś inna. Mówi innym głosem, często tak dziwnie charczy i kaszle. Przestała mnie przytulać! I dawać buziaki! Tłumaczy mi, że nie chce mnie zarazić chorobą. A mi tak smutno bez przytulania...
Tata mnie za to przytula więcej. Ale co z tego jak ja chcę do mamy? Czemu mamo się tak dziwnie zachowujesz? Ja się boję tego twojego kaszlu! Jest taki głośny i straszny, że już chyba dwa razy chciałem płakać. Przytul mnie, będzie ci lepiej. Jak mi jest źle to mnie przytulasz i jest mi przyjemniej. Zobaczysz, będzie dobrze.

KOMENTARZ MAMY:
Nie wiem skąd dopadło mnie to choróbsko ale w gorszym momencie nie mogło. Staram się nie zarażać synka ale jak wiadomo moje nadzieje będą pewnie płonne. Wirus unosi się w powietrzu. Mam nadzieję, że będzie dobrze bo jeszcze tydzień i szczepienie..

sobota, 27 października 2012

Brzuszek raz jeszcze

Mama coś się ostatnio uparła! Kładzie mnie na brzuszek co chwilę! No i leżę tak jak placek, choć ostatnio macha mi migającym czymś trochę od buźki i ja muszę, dosłownie muszę to zobaczyć. Tata wtedy mówi, że jestem ciekawski po mamusi. I marudny, ale to już inna historia.
Podnoszę się więc na rączkach, a mama podnosi mi to coraz wyżej!
No kurcze, jak ja mam to zobaczyć, co? A potem przesuwa na boki. No i ja, żeby to zobaczyć, też kręcę głową na boki... .
Mama się wtedy śmieje i cieszy a mnie ciężko i głowa opada. Ale mama mówi, że jest coraz dłużej. To dobrze?
Śmieje się też do taty, że próbuję się na boczek przekręcić. A ja nie mogę dupki podnieść.
Z tym pampersem, mamo? Ty wiesz jakie to ciężkie jak się zsiusiam?
Ale spróbuję jeszcze raz, a potem jeszcze raz. Choć łatwiej mi na pleckach...

KOMENTARZ MAMY:
Jest coraz lepiej. Ćwiczenia z brzuszkiem są witane z coraz większą radością i zainteresowaniem. Choć męczy się po paru minutach, to jest i tak rewelacja. A jak jest na rękach to utrzyma główkę cały czas.

czwartek, 25 października 2012

Gdzie jest tatuś?

Pamiętam, że tatuś był jeszcze wczoraj jak się kładłem spać. Przytulał mnie i ucałował w polika. A potem położył się do mamy do łóżka. A jak obudziłem się rano to zniknął... .
Gdzie jest tatuś mamo? W pracy? To ja poczekam na niego. Obiecuję, że będę grzeczny!

Mam dużo się ze mną bawi. A tatusia nie ma. Gdzie jest tatuś? Ja chcę do tatusia! Bo tatuś mnie zawsze brał po jedzonku do odbijania! A ty mamo nie potrafisz tak jak tatuś!
- Łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Źle dziś spałem. Tatusia wciąż nie ma. Mamusia mnie przebiera, karmi i odbija. A ja w nocy wolę tatusia. Tęsknię. Widzę też, że mamusia popłakuje. Co się stało?

Kolejny dzień bez taty. Pokaże mamie, że za nim tęsknię to może go przyprowadzi. Pomarudzę. Ale w sumie też oprócz tego brzuszek mnie pobolewa. Nie mogę się nawet wypurtać. Tatusiu!!!!!

Zrobiłem kupkę, ale dziwnie, bo czułem jakbym siusiał. Mama nazwała to rozwolnieniem. A potem wieczorem zrobiłem kupkę jeszcze raz. Już normalnie. Wolałbym by tatuś mnie przebierał. Zawsze to robił....

Przesiedziałem z mamą bez taty trzy dni. Ale dziś jest inaczej. Mama wesoła, podśpiewuje, pomalowała się i ładnie ubrała. Uśmiecha się do mnie o wiele częściej. Czyżby coś się miało stać? Siedzieliśmy sobie, mama mnie bujała a sama czytała coś w tym takim urządzeniu, które nazywa laptopem, kiedy nagle wstała i pobiegła do przedpokoju. I stało się! Usłyszałem głos taty!!!
Wszedł do pokoju i zaczął do mnie mówić i się uśmiechać. A ja postanowiłem tacie pokazać jak mi było bez niego źle. Rozpłakałem się.
- Łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - I wtedy tata wziął mnie na ręce. Jak tatuś fajnie pachnie tatusiem. Trzymaj mnie tak, trzymaj. Już nie dam ci mnie opuścić....


KOMENTARZ MAMY:
Mąż pewnej nocy dowiedział się, że zmarł jego tata. Mieszkamy za granicą a była u nas teściowa. Ponieważ sama nie odnalazła by się na wielkim lotnisku ( miała lecieć z małego tydzień później, ale trzeba było kupić nowy bilet a najtańszy był na dużym lotnisku ) i potrzebowała, by ktoś pomógł jej przy załatwianiu formalności pogrzebowych. Ponieważ syn nie miał jeszcze wyrobionego paszportu, nie mogła lecieć razem z nimi. Męża nie było trzy dni a ja zaobserwowałam, że zachowane syna się zmieniło. Stał się marudny, markotny, dostał rozwolnienia i nie chciał ani odbijać w nocy ani spać. Nie brałam go do siebie do łóżka bo on nie lubi, woli spać u siebie. Końcem końców, kiedy mąż wrócił, syn nie chciał od niego się odkleić. Istniał tylko tata.
Dla męża to najpiękniejszy prezent był. Dla mnie odpoczynek.

wtorek, 23 października 2012

Brzuszek...

Boli mnie dzisiaj strasznie brzuszek.. . Wczoraj nie zrobiłem kupki i dzisiaj też nie mogę. Mamusia dała mi już herbatkę taką co mówi, że mi pomoże, ale ja tak nadal nie mogę. Dużo płaczę. A mama się martwi o mnie.
Przyszłą nawet z oliwką i mnie rozbiera. Będziemy się kąpać? Mamo?
- Me? - pytam głośno, to może odpowie. Masażyk mamo? Jaki masażyk? Yyyy, jak dziwnie! Mama masuje delikatnie, oliwka tak ładnie pachnie.... .
-Pruuut- Oj! Przepraszam mamusiu! Ja nie chciałem! Ale jaaaka ulga! Brzuszek nie boli. Masuj dalej mamo!
Może dzięki temu kupkę zrobię?



KOMENTARZ MAMY:
Od jakiegoś czasu mały robi kupki co dwa dni. I w ten dzień kiedy tej kupki nie robi to się pręży i popłakuje. Przedwczoraj i dzień wcześniej kupkę zrobił więc myślałam, że może wróciliśmy już do normalnych seansów ze zmianą pieluchy. Jednak wczoraj znowu nic. A to chyba dlatego, że dostawał herbatki rumiankowej a nie koperkowej. Już dziś naprawiłam ten błąd. Synek po masażu jak na razie kupki jednak nie zrobił, ale mamy cały dzień jeszcze. Zresztą, bardzo polecam takie masaże. Dziecko się wtedy odpręża.
Polecam przeczytać artykuł ze strony parenting.pl: można się wiele nauczyć:
http://parenting.pl/portal/masaz-brzucha-niemowlaka

poniedziałek, 22 października 2012

Zabawa czyli jak szybko się męczę

Ostatnio mamusia strasznie mnie męczy. Dużo leżę na brzuszku, no i często idziemy na te, jak im tam, spacery. A ja tak tego nie lubię. A wychodzimy znacznie częściej, kiedy jest z nami babcia. Oj ja im wtedy tak marudzę... . A już najbardziej to nie lubię tego leżenia w wózeczku. Najlepiej, jak już mnie na ręce wezmą. Bo ja to się rozglądać lubię. Ale na dworze to zazwyczaj zbyt wiele się dzieje. Dlatego płaczę. A potem, jak tylko wracamy do domu to taki głodny jestem, że hej! I potem się tylko chcę w mamę wtulić.

A mama po spaniu zaraz na brzuszek mnie kładzie albo mi coś czyta. A ja się szybko męczę! Babcia najczęściej to bierze mnie na ręce albo do mnie mówi. I wtedy bawię się najlepiej. Choć wolałbym leżeć. Bo nie lubię rączek.

Dużo narzekam?
- Uuuuuaaaaaa - ziewnąłem.
Chce mi się spać. Powiem rodzicom:
- Łeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!

piątek, 19 października 2012

Babcia!!!!

Dzień zaczął się dla mnie nadspodziewanie spokojnie. Mama z tatą jak zwykle wstali, przebrali mi dupkę i dali butlę z mlekiem. Od jakiegoś czasu sobie z nimi rozmawiam, choć wyglądają jakby mnie nie rozumieli. A ja przecież tak wyraźnie mówię! Opowiadam im co mi się śniło i dlaczego płakałem. A oni śmieją się do mnie radośnie i wciąż powtarzają: Tak? Naprawdę? No co ty nie powiesz.... . Czasami mam dość. Kiedy w końcu porozmawiam z nimi naprawdę?

Czas do popołudnia zleciał mi jak zwykle szybko, choć mama znowu męczyła mnie z tym brzuszkiem. Tylko, że teraz ją przechytrzyłem i tylko kładę główkę na boczku i leżę. Choć nie przeczę, że czasami mama mi czymś fajnym zamacha i wtedy muszę się spojrzeć, bo ciekawość mnie zjada.
I tak bawiłbym się do kolejnej drzemki, ale rodzice znowu zaczęli mnie ubierać. Znowu do sklepu? Czy może do tego doktora? Oby nie.


Tym razem jedziemy samochodem gdzieś dalej. Mama coś do mnie mówi, czasem mi śpiewa i się śmieje. Ale ja tak lubię ten samochód, że chyba sobie pośpię. O taaak, chrrrr...


Oj, coś trzasnęło. To tata wysiadł z samochodu i mnie obudził. Ja mu dam!
- Łeeee! - zapłakałem tak dla przypomnienia, że spałem sobie, ale tata wyciągnął mnie razem z siedzonkiem na zewnątrz. Jaaakie dziwne miejsce! Jakie dziwne zapachy! Gdzie ja jestem?
- Me? - zapytałem się mamy a mama ze śmiechem mi odpowiedziała, że jesteśmy na lotnisku i przyjechaliśmy po babcię.
Babcię? A co to babcia?

Poszliśmy do takiego wielkiego budynku i usiedliśmy w takim miejscu gdzie czułem zapach kawy. Mama to pije i zawsze tacie mówi, że to napój bogów. Czekaliśmy i czekaliśmy aż zgłodniałem. Mama nakarmiła mnie a tata jak zwykle odbił. Ale ja nie dałem im siedzieć! Tyle ciekawych rzeczy naokoło a ja mam tylko w jednym miejscu być? O nie, tak nie będzie.

Nosili mnie tak trochę aż tata powiedział, że samolot już przyleciał. Ruszyliśmy więc w inne miejsce, skąd wychodziło dużo ludzi. I nagle mama zaczęła machać. Podeszła do nas jakaś starsza pani o dziwnym głosie. Wyprzytulała wszystkich włącznie ze mną.
-Me - zapytałem się mamy czy to jest ta babcia. A ona pierwszy raz mnie zrozumiała i powiedziała, że tak, to jest babcia.

I teraz tak się zastanawiam - może w końcu babcia mnie zrozumie?

środa, 10 października 2012

Igła? Nie chcę!!!!


Dzisiaj jest dziwny dzień. Mama wstała ze mną wcześniej i dostałem butlę, mimo, że o nią nie wołałem. Tatuś mnie wciąż zabawia a mama się krząta. Nie wiem co się dzieje, ale nie podoba mi się to... . O! Tata tańczy! Jak on śmiesznie przebiera tymi swoimi łapkami.
- Yyyyyyy- zaśmiałem się ładnie, coby tata się powyginał jeszcze.

Mama idzie z jakimiś ubrankami. Oj, to oznacza, że idziemy na dwór. Spacerek tak z rana? Może być fajnie. To mama mnie ubiera. Lubię jak się wtedy do mnie śmieje. Tylko czapeczki nie lubię ubierać. Bo co to za zwyczaje coś na głowę zakładać? Mama i tata nic nie noszą przecież.

Nie, to jednak nie spacer. Wkładają mnie w nosidełko. To oznacza, że pojedziemy tym, jak mu tam, samochodem. Do sklepu pewnie jedziemy jak zawsze. To się zdrzemnę wtedy... .




Co, już? Jechaliśmy tylko chwilkę! Ej, co to za oszustwo? Gdzie my jesteśmy? O nie! Idziemy do pana doktora!





- Łeeeeeee! - płaczę im tak już od 10 minut w poczekalni. Oj, proszą do środka.
Mama mnie rozbiera. Pan doktor o dziwo ma ciepłe ręce i śmiesznie wygląda. Uśmiechnąłem się do niego, żeby pokazać, że nie jest tak źle. W między czasie nasiusiałem mu na leżanko. I uśmiechnąłem się szerzej. Zrobiłem kawał!

Mama ubiera mnie szybciutko i wychodzimy. Nie było tak źle. Ale ej, wyjście jest w inną stronę! Gdzie mnie zabieracie ?Co to za pokój? Co to za pani? I co to za urządzenie?
Znowu mnie rozbierają? Tylko stópki? Strzykawka? Jaka strzykawka? Proszę Pani, proszę się do mnie nie zbliżać z tym strzykawkiem! O nie! to boli!
- Łeeeeeee!!!!!! Łeeeeeeee!!!!!! - To boli! A ona robi mi to też w drugą nóżkę! - Łeeeeeee!!!!!!! Łeeeeeee!!!!!
Mama wzięła mnie na ręce. Powiem jej, co ta pani mi robiła!
- Me! Me! - Mama mnie przytula. Rozumie! Oj ale to bolało!
- Łeeeeee!!!!! - mama nadal buja. Chyba sobie pośp..... .


O! gdzie jesteśmy? W samochodzie? Zaraz, bolało mnie coś!
-Me! Me! - Poskarżę się jeszcze. Ale czemu chce mi się tak spać.... .


O! Jesteśmy w domu? Mama daje mi butlę. Dziwne, nie jestem taki głodny. Chyba pójdę spać....

Chrrrr - butla -chrrrr - butla - ch.....

niedziela, 7 października 2012

Kąpiel, czyli mokro mi.


Spędziłem dziś ciekawie cały dzień. Na męczeniu mamy i taty. Wstałem rano i obudziłem ich bo mi się już leżeć nie chciało. Zaraz mnie mama przebrała i mleczko dała. Potem marudzeniem dałem rodzicom do zrozumienia, że chce się bawić. I jak oni się ze mną bawili! Tata tańczył a mama wydawała dziwne odgłosy! Oj, śmiałem się bardzo długo. Potem to co zwykle. Ziewanie i spanie. I tak zleciał mi cały dzień. A wieczorem coś się zmieniło! Mama nakarmiła, tatuś odbił, posiedziałem sobie troszkę na rękach a potem przynieśli wannę! |Oj, będę kąpany!
- Me? - zapytałem mamy a ta uśmiechnęła się do mnie i potwierdziła. Uwielbiam jak mama się uśmiecha, swoją drogą. Zawsze uśmiecham się razem z nią.
O, już mnie rozbiera. Mamo! Masz chłodne ręce!
-Łe! - poskarżyłem się, a mama tymczasem wzięła i wsadziła mnie do wanienki. Mmmm, jak fajnie! Uwielbiam ciepłą wodę. Chlapię sobie troszkę rączkami a mama się śmieje do taty, że będzie cała mokra. Poza tym ta woda ładnie pachnie. Ale kąpiel zawsze za krótko trwa. Mama mnie obmyje a potem ląduję na ręczniku.
To niesprawiedliwe, ja tak lubię dupkę i jajka moczyć!
- Łeee! Łeee! - poskarżyłem się znowu kiedy mama mnie wycierała. Ale potem znowu poczułem taki ładny zapach... . Mmm, mama mnie smaruje takim śliskim czymś. Ale fajnie pachnie... .
A potem to już tylko w pampersa i świeże ubranko.
Żyć, nie umierać z tymi moimi rodzicami ;)

czwartek, 4 października 2012

Odbijanie, czyli pełny brzuszek.



Tata gdzieś zniknął. I znika tak codziennie! Mama mówi mi, że pojechał do pracy. A co to ta praca? Mama nie wytłumaczyła. A ja tęsknię za tatusiem! Terz mama robi mi mleczko. Wiem, bo zawsze robi mi mleczko po tym jak zmieni mi pampersa. Tylko, że ja już głodny jestem. Chyba jej o tym powiem:
-Łeeeee!!!!!! - Mama mówi mi że już mi robi, że mam chwilkę wytrzymać. A mnie w brzuszku coś ssie. A może ja mam tam jakieś zwierzątko i ono jest głodne?
O idzie mama z mleczkiem. Mmmmm, pieluszka pod bródkę, już otwieram usta mamusiu.
-Cmok, cmok, cmok - dziwne odgłosy wydaje ta butelka. Bo na pewno to nie ja. Ja tak nie robię. Lubię jak mama mnie karmi, bo mnie przytula, uśmiecha się i czasem mi nuci. O tak jak teraz. Coś o jakimś kotku i płotku.

O butelka już pusta. I teraz mama mnie dopiero przytuli! Zawsze bierze mnie tak, że widzę co jest za jej plecami. A potem sobie odbekuję. W sumie lubię sobie tak popatrzeć przed siebie. O, idzie bek idzie...
Oj, mamusiu przepraszam! Nie chciałem cię ubrudzić! To to mleczko nie chciało zostać w brzuszku! Kąpać? Teraz?
No dobrze, lubię się kąpać.

środa, 3 października 2012

Czemu na brzuszku?


 Dziś po śniadanku mama z tatą dali mi posiedzieć w moim ulubionum, trzęsącym się siedzonku. Normalnie o tej porze zrobił bym im pieluszkową niespodziankę w postaci kupki ale akurat dzisiaj mi się nie chce. A szkoda, bo to zawsze tatuś mnie przebiera, a on super to robi. Zawsze się w międzyczasie do mnie śmieje.
Ale, że kupki nie muszę robić to mogę sobie troszkę pogadać. I mówię do mamy a ona mi jakoś dziwnie odpowiada. Jakieś agu, age... . Lepiej by mi poczytała coś bo ma wtedy śmieszny głos.

Pośmiałem się, pobawiłem a teraz mam ochotę się porozglądać. Tata ma takie wielkie coś pełne wody i takich żóltych pływających rybek. Podoba mi się to, fajnie świeci! 

Mama w tym czasie wywiesza pranie. O! Moja kołderka! Ej, dlaczego jest wywieszana? Ja ją tak lubię. Zsiusiałem się tak, że trzeba było wyprać? Oj tam, zdarza się. Mamusiu a wyschnie do mojej kolejnej drzemki?
 
Oj coś jest nie tak. Tata mnie podnosi a mama kłądzie kocyk na kanapie. O nie! Tylko nie leżenie na brzuszku! Ja tak tego nie lubię. Oj, już mnie kładą. 
Nie!
-Łeeeeee!!!!!!! -może jak popłaczę to mnie przekręcą. - Łeeeeeee!!!!! - choć w sumie? Fajnie tak poleżeć, popłaczę troszkę delikatniej, żeby nie myśleli, że się poddałem a potem się porozglądam. Tylko, że główkę ciężko podnieść. 
Mama położyła miśka, jaki fajny! 
- Me! - powiedziałem cześć do niego. Mama przykryła kocykiem stópki! Tak ciepełko, tak wygodnie, że
-Chrrrr....

wtorek, 2 października 2012

Będę płakał, czyli gdzie moje mleczko?!


Obudziłem się dzisiaj bardzo głodny, a rodzice śpią! Chyba powinni wiedzieć,  że powinni mnie nakarmić. A pieluszka jaka wielka się zrobiła! 
-Łeeeee!!!!!!!! - staram się być jak najgłośniejszy, żeby szybko wstali, bo brzuszek zaczyna mnie z głodu boleć.
Mama wstała. Coś mówi o mleczku. O nie! Gdzie ona idzie! Nie idź, weź mnie ze sobą! Chcę mleczko!
-Łeeeee!!!!!!!! - o, teraz tata wstaje. Idzie do mnie!
No w końcu ktoś mnie nakarmi. Ooooops, tata wziął mnie na ręce. Ej, ja nie chcę na przewijak! Mleka chcę!- Łeeeee!!!!!!!!
Tata zaczął mnie przebierać. Ale czemu zdejmuje mi ubranko? Przesikane? Ale ja nic na ten temat nie wiem. Jestem niewinny, moja wina, że mi się chce siusiu tak często? Mmm, gołe jajka. Aż się uśmiechnąłem. A to nowe ubranie tak ładnie pachnie, trzeba posmakować. Wezmę rękaw do buzi. Pycha! Jedzenie? Właśnie! Mleko!
 
-Łeeeee!!!!!!!! - O mama! I butelka! Bierze mnie na ręce i podkłada pieluchę pod głowę. I pod brodę! Mleczko!
Mniam....

Wieczorkiem z rodzicami


 Za oknem robi się tak jakoś ciemno! A rodzice mnie cały dzień męczyli. Dobrze chociaż, że trochę spać dali, bo już miałem dość tych ich dziwnych min. Teraz jestem w bujaczku i oglądam sobie rybki a tata rozmawia z mamą i coś pije. Mama nazywa to kawą, wiem bo dużo do mnie mówi. I czyta mi bajki! Takie rymowane! O, posłuchałbym trochę.
-Mee, meee, meee - daję im do zrozumienia. Ale słyszę tylko wzdychanie. Nie wiem czemu mama wciąż narzeka, że nigdy nie może gorącej kawy wypić. A to moja wina, że jej się kawy chce jak ja jej potrzebuję? O, idzie do mnie, może mi poczyta. Ej, czemu mama mnie rozpina? Mi tu tak wygodnie!
-Łeeeeee - może jak zapłaczę to mnie zostawi tutaj - Łeeeeeee!!!
Oj, zaraz, czuję kołysanie! I mama tak ładnie pachnie; chyba się przytulę. Mmmmm jak miło. 
Aaaaaach - a niech tam ziewnąłem sobie. O mama kołysze mnie mocniej. I zaczęła śpiewać! O taaaa
Chrrrrrrr....

Ciekawy poranek


Ile miałem dziś od rana przygód! Kiedy otworzyłem oczy o siódmej rano pierwsze co ujrzałem to mojego ulubionego pluszaka: Pana Krówkę! Uwielbiam go bo jest taaaaki kolorowy! Pogadałem z nim trochę, choć lekko rozpraszała mnie karuzelka nad moim łóżeczkiem. Tylko dlaczego ona się nie kręci?!
-Łeeeeeeee!!!!!! - zawołałem mamę, niech mi ją włączy! 
Albo w sumie, to mam trochę mokro, niech mi zmienią pieluszkę! O! I głody jestem. 
-Łeeeeeeee!!!!!! - powtórzyłem bo chyba mnie nie słyszeli rodzice. Szeptali tylko do siebie chyba po to żeby mnie nie obudzić. A ja nie śpię!
O, wstałą mama. Czemu jej oczy są takie przymknięte? Przecież powinna być wyspana. Ja jestem a spała tyle co ja. Ziewa! Oj, mi też się chce... . 
Właśnie jestem przebierany, ale przez tatę. A gdzie mama? W sumie nie ważne; tata jest śmieszny, robi do mnie minki i rozmawia ze mną. Chyba wspomniał coś o mleku. Mleko? Ej, ja jestem głodny!
-Łeeeeeeeee!!!!!!!