Odpoczynek

Odpoczynek

niedziela, 31 marca 2013

Życzenia Świąteczne

Mama kazała mi przekazać życzenia. Mówiła, że tak się robi. No to uwaga:
Życzę, żeby każde jajeczko było tak smaczne jak mój codzienny południowy deserek. By zajączek zostawił tyle słodyczy ile ja zjem w przyszłości, jak będę starszy (mama mówi, że wcale ich tak dużo nie będę jadł - zobaczymy). By w domku było tyle radości ile zawsze daje mi mama i tata bawiąc się ze mną. By wszyscy byli tak rozpieszczani jak ja przez babcię. Tego wam życzę.

A tak osobno, to opowiem wam potem o mojej wyprawie do babci i o chrzcie i o tym, że już coś tam gaworzę... Dużo mam do opowiadania. Ale to później. Dziś zajączek.

KOMENTARZ MAMY:



Kolorowych jajeczek, wacianych owieczek, rozkicanych króliczków, pyszności w koszyczku! A przede wszystkim udanego uciekania w dniu Wielkiego Lania!

Dla wszystkich naszych czytelników!!!

niedziela, 17 marca 2013

Picie z butli i mały złośnik

Ostatnio coś nie mogę sam ze sobą wytrzymać! Denerwuje mnie wszystko i nie mogę sobie z tym poradzić. Tylko na rękach u mamy i taty jest w miarę spokojnie. Na chwilę.
Są oczywiście chwile kiedy wszystko jest w porządku, ale wtedy atakują mnie dziąsełka. tak mnie swędzą i bolą jednocześnie. Mama coś tam mi smaruje i daje zabawki do gryzienia ale niewiele to daje. Codziennie też sprawdza czy nie mam czegoś takiego jak ząbek. Ostatnio powiedziała, że skok rozwojowy i ząbek razem to tragedia dla rodziców. A co ja mam powiedzieć?

 Przez to zdenerwowanie nie jestem taki głodny! Nie chcę jeść z butli inaczej jak na rękach u mamy albo taty. Czasem mi jest lepiej w moim leżadełku ale czasem u rodziców. A czasem się zdecydować nie mogę. Mama się denerwuje czasami bo nie chcę jeść mleczka za bardzo i zjadam małe ilości. Mówi, że nie chce żebym był głodny. I co ja mam ze sobą zrobić?



KOMENTARZ MAMY:
Opisana sytuacja miała miejsce parę dni temu. Teraz jest już lepiej ale pić tak mleczka nadal nie chce. W dodatku lubi robić po trzy, cztery kupki dziennie. (na szczęście nie na mojej warcie - wszystko na taty zmianie) Dobrze chociaż, że obiadki jada w miarę normalnie. Dziś sukces. Dostał pierwszy raz maminej zupki i zasmakowała ( wcześniej były słoiczki bo mama nie umiała chyba przygotować synkowi takiego dania jak lubił). To takie moje małe, osobiste zwycięstwo.

A ząbka nie ma...

niedziela, 10 marca 2013

Zasypianie, rączki i chrapanie

Ja nie wiem jak rodzice to robią. Przecież nie mogę im nic powiedzieć a oni i tak wiedzą, że trzeba mnie położyć spać. A w dzień lubię sobie pospać troszeczkę. Godzinka rano, w południe.... . A wieczorem to już idę spać na dłużej i śpię całą noc.
Ale, jak wspominałem wcześniej nie wiem jak rodzice rozpoznają kiedy jestem śpiący. Bo ja nic przecież takiego nie robię! Tylko czasami potrę oczka. No i jak jestem zmęczony to się lubię przytulić.
Ale za to jak trafię do łóżeczka, to nagle zaczyna mnie wszystko interesować!

Ten świat przez szczebelki łóżeczka jest taki fascynujący! te zasłony co sobie w oknie wiszą, to łóżko mamy i taty z kołdrą w paski, ten zegar na tej ścianie.. . No, ja muszę się jeszcze porozglądać! Koniec, kropka.

Ale i wtedy mama albo tata włączają mi cichutko muzykę. Bo ja lubię do snu słuchać tych melodyjnych piosenek co mama ich "Enigmą" nazywa.
Potem jestem zamykany w śpiworku i rodzice jeszcze sprawdzają czy czujnik oddechu jest włączony. Dostaję też smoka i pieluszkę. A potem lubię jeszcze poprzytulać swojego łóżkowego przyjaciela, reniferka. Ewentualnie muszę sprawdzić to coś co mama nazywa metką.

No i w końcu najważniejsze! Mama albo tata kładą się na łóżku obok i potają mi rączki przez szczebelki. Ja nawet nie muszę na nich patrzeć, tylko czuję ich dotyk. Czuję się wtedy taki bezpieczny... . Jak w brzuszku u mamy.

Tak mi błogo i miło, że już prawie śpię, a tu się pojawia problem! Mama!
Zasypia wraz ze mną, z tym, że często chrapie i mnie budzi. U taty zdarza się rzadziej ale jednak. Na całe szczęście potem sobie idą zostawiając tą, jak jej tam, nianię. I sobie smacznie sam śpię.

KOMENTARZ MAMY:
Za każdym razem kiedy przychodzi pora spania i już łapię za rączkę syna to spada na mnie jakieś zaklęcie... . Po prostu zasypiam razem z nim. Pal licho, że zimno - ja chrapię czasami. Zwłaszcza teraz, kiedy mam katar. Budzę wtedy się sama jakimś chrapnięciem a synuś z otartymi oczami patrzy się na mnie z "wyrzutem" po czym odwraca się plecami do mnie i śpi dalej. Dla mnie to oczywisty znak, że mam się ulotnić.