Mama coś się ostatnio uparła! Kładzie mnie na brzuszek co chwilę! No i leżę tak jak placek, choć ostatnio macha mi migającym czymś trochę od buźki i ja muszę, dosłownie muszę to zobaczyć. Tata wtedy mówi, że jestem ciekawski po mamusi. I marudny, ale to już inna historia.
Podnoszę się więc na rączkach, a mama podnosi mi to coraz wyżej!
No kurcze, jak ja mam to zobaczyć, co? A potem przesuwa na boki. No i ja, żeby to zobaczyć, też kręcę głową na boki... .
Mama się wtedy śmieje i cieszy a mnie ciężko i głowa opada. Ale mama mówi, że jest coraz dłużej. To dobrze?
Śmieje się też do taty, że próbuję się na boczek przekręcić. A ja nie mogę dupki podnieść.
Z tym pampersem, mamo? Ty wiesz jakie to ciężkie jak się zsiusiam?
Ale spróbuję jeszcze raz, a potem jeszcze raz. Choć łatwiej mi na pleckach...
KOMENTARZ MAMY:
Jest coraz lepiej. Ćwiczenia z brzuszkiem są witane z coraz większą radością i zainteresowaniem. Choć męczy się po paru minutach, to jest i tak rewelacja. A jak jest na rękach to utrzyma główkę cały czas.
U nas już się zaczyna etap "posadź mnie, bo jak nie to będę płakać" :D
OdpowiedzUsuńAle Siłacz! A to ćwiczenie wcale nie jest takie proste. :))
OdpowiedzUsuńBrawo dla Mamy za determinację! :)
moja ma juz 6 miesiacy,ladnie juz siedzi,odwraca sie z pleckow na brzuszek i spowrotem...czekam na raczkowanie,to dopiero bedzie frajda:)
OdpowiedzUsuńhttp://katymami85.blogspot.de/