Odpoczynek

Odpoczynek

środa, 31 października 2012

Mama chora?

Ale dzisiaj dziwnie!
Mama jakaś inna. Mówi innym głosem, często tak dziwnie charczy i kaszle. Przestała mnie przytulać! I dawać buziaki! Tłumaczy mi, że nie chce mnie zarazić chorobą. A mi tak smutno bez przytulania...
Tata mnie za to przytula więcej. Ale co z tego jak ja chcę do mamy? Czemu mamo się tak dziwnie zachowujesz? Ja się boję tego twojego kaszlu! Jest taki głośny i straszny, że już chyba dwa razy chciałem płakać. Przytul mnie, będzie ci lepiej. Jak mi jest źle to mnie przytulasz i jest mi przyjemniej. Zobaczysz, będzie dobrze.

KOMENTARZ MAMY:
Nie wiem skąd dopadło mnie to choróbsko ale w gorszym momencie nie mogło. Staram się nie zarażać synka ale jak wiadomo moje nadzieje będą pewnie płonne. Wirus unosi się w powietrzu. Mam nadzieję, że będzie dobrze bo jeszcze tydzień i szczepienie..

sobota, 27 października 2012

Brzuszek raz jeszcze

Mama coś się ostatnio uparła! Kładzie mnie na brzuszek co chwilę! No i leżę tak jak placek, choć ostatnio macha mi migającym czymś trochę od buźki i ja muszę, dosłownie muszę to zobaczyć. Tata wtedy mówi, że jestem ciekawski po mamusi. I marudny, ale to już inna historia.
Podnoszę się więc na rączkach, a mama podnosi mi to coraz wyżej!
No kurcze, jak ja mam to zobaczyć, co? A potem przesuwa na boki. No i ja, żeby to zobaczyć, też kręcę głową na boki... .
Mama się wtedy śmieje i cieszy a mnie ciężko i głowa opada. Ale mama mówi, że jest coraz dłużej. To dobrze?
Śmieje się też do taty, że próbuję się na boczek przekręcić. A ja nie mogę dupki podnieść.
Z tym pampersem, mamo? Ty wiesz jakie to ciężkie jak się zsiusiam?
Ale spróbuję jeszcze raz, a potem jeszcze raz. Choć łatwiej mi na pleckach...

KOMENTARZ MAMY:
Jest coraz lepiej. Ćwiczenia z brzuszkiem są witane z coraz większą radością i zainteresowaniem. Choć męczy się po paru minutach, to jest i tak rewelacja. A jak jest na rękach to utrzyma główkę cały czas.

czwartek, 25 października 2012

Gdzie jest tatuś?

Pamiętam, że tatuś był jeszcze wczoraj jak się kładłem spać. Przytulał mnie i ucałował w polika. A potem położył się do mamy do łóżka. A jak obudziłem się rano to zniknął... .
Gdzie jest tatuś mamo? W pracy? To ja poczekam na niego. Obiecuję, że będę grzeczny!

Mam dużo się ze mną bawi. A tatusia nie ma. Gdzie jest tatuś? Ja chcę do tatusia! Bo tatuś mnie zawsze brał po jedzonku do odbijania! A ty mamo nie potrafisz tak jak tatuś!
- Łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Źle dziś spałem. Tatusia wciąż nie ma. Mamusia mnie przebiera, karmi i odbija. A ja w nocy wolę tatusia. Tęsknię. Widzę też, że mamusia popłakuje. Co się stało?

Kolejny dzień bez taty. Pokaże mamie, że za nim tęsknię to może go przyprowadzi. Pomarudzę. Ale w sumie też oprócz tego brzuszek mnie pobolewa. Nie mogę się nawet wypurtać. Tatusiu!!!!!

Zrobiłem kupkę, ale dziwnie, bo czułem jakbym siusiał. Mama nazwała to rozwolnieniem. A potem wieczorem zrobiłem kupkę jeszcze raz. Już normalnie. Wolałbym by tatuś mnie przebierał. Zawsze to robił....

Przesiedziałem z mamą bez taty trzy dni. Ale dziś jest inaczej. Mama wesoła, podśpiewuje, pomalowała się i ładnie ubrała. Uśmiecha się do mnie o wiele częściej. Czyżby coś się miało stać? Siedzieliśmy sobie, mama mnie bujała a sama czytała coś w tym takim urządzeniu, które nazywa laptopem, kiedy nagle wstała i pobiegła do przedpokoju. I stało się! Usłyszałem głos taty!!!
Wszedł do pokoju i zaczął do mnie mówić i się uśmiechać. A ja postanowiłem tacie pokazać jak mi było bez niego źle. Rozpłakałem się.
- Łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - I wtedy tata wziął mnie na ręce. Jak tatuś fajnie pachnie tatusiem. Trzymaj mnie tak, trzymaj. Już nie dam ci mnie opuścić....


KOMENTARZ MAMY:
Mąż pewnej nocy dowiedział się, że zmarł jego tata. Mieszkamy za granicą a była u nas teściowa. Ponieważ sama nie odnalazła by się na wielkim lotnisku ( miała lecieć z małego tydzień później, ale trzeba było kupić nowy bilet a najtańszy był na dużym lotnisku ) i potrzebowała, by ktoś pomógł jej przy załatwianiu formalności pogrzebowych. Ponieważ syn nie miał jeszcze wyrobionego paszportu, nie mogła lecieć razem z nimi. Męża nie było trzy dni a ja zaobserwowałam, że zachowane syna się zmieniło. Stał się marudny, markotny, dostał rozwolnienia i nie chciał ani odbijać w nocy ani spać. Nie brałam go do siebie do łóżka bo on nie lubi, woli spać u siebie. Końcem końców, kiedy mąż wrócił, syn nie chciał od niego się odkleić. Istniał tylko tata.
Dla męża to najpiękniejszy prezent był. Dla mnie odpoczynek.

wtorek, 23 października 2012

Brzuszek...

Boli mnie dzisiaj strasznie brzuszek.. . Wczoraj nie zrobiłem kupki i dzisiaj też nie mogę. Mamusia dała mi już herbatkę taką co mówi, że mi pomoże, ale ja tak nadal nie mogę. Dużo płaczę. A mama się martwi o mnie.
Przyszłą nawet z oliwką i mnie rozbiera. Będziemy się kąpać? Mamo?
- Me? - pytam głośno, to może odpowie. Masażyk mamo? Jaki masażyk? Yyyy, jak dziwnie! Mama masuje delikatnie, oliwka tak ładnie pachnie.... .
-Pruuut- Oj! Przepraszam mamusiu! Ja nie chciałem! Ale jaaaka ulga! Brzuszek nie boli. Masuj dalej mamo!
Może dzięki temu kupkę zrobię?



KOMENTARZ MAMY:
Od jakiegoś czasu mały robi kupki co dwa dni. I w ten dzień kiedy tej kupki nie robi to się pręży i popłakuje. Przedwczoraj i dzień wcześniej kupkę zrobił więc myślałam, że może wróciliśmy już do normalnych seansów ze zmianą pieluchy. Jednak wczoraj znowu nic. A to chyba dlatego, że dostawał herbatki rumiankowej a nie koperkowej. Już dziś naprawiłam ten błąd. Synek po masażu jak na razie kupki jednak nie zrobił, ale mamy cały dzień jeszcze. Zresztą, bardzo polecam takie masaże. Dziecko się wtedy odpręża.
Polecam przeczytać artykuł ze strony parenting.pl: można się wiele nauczyć:
http://parenting.pl/portal/masaz-brzucha-niemowlaka

poniedziałek, 22 października 2012

Zabawa czyli jak szybko się męczę

Ostatnio mamusia strasznie mnie męczy. Dużo leżę na brzuszku, no i często idziemy na te, jak im tam, spacery. A ja tak tego nie lubię. A wychodzimy znacznie częściej, kiedy jest z nami babcia. Oj ja im wtedy tak marudzę... . A już najbardziej to nie lubię tego leżenia w wózeczku. Najlepiej, jak już mnie na ręce wezmą. Bo ja to się rozglądać lubię. Ale na dworze to zazwyczaj zbyt wiele się dzieje. Dlatego płaczę. A potem, jak tylko wracamy do domu to taki głodny jestem, że hej! I potem się tylko chcę w mamę wtulić.

A mama po spaniu zaraz na brzuszek mnie kładzie albo mi coś czyta. A ja się szybko męczę! Babcia najczęściej to bierze mnie na ręce albo do mnie mówi. I wtedy bawię się najlepiej. Choć wolałbym leżeć. Bo nie lubię rączek.

Dużo narzekam?
- Uuuuuaaaaaa - ziewnąłem.
Chce mi się spać. Powiem rodzicom:
- Łeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!

piątek, 19 października 2012

Babcia!!!!

Dzień zaczął się dla mnie nadspodziewanie spokojnie. Mama z tatą jak zwykle wstali, przebrali mi dupkę i dali butlę z mlekiem. Od jakiegoś czasu sobie z nimi rozmawiam, choć wyglądają jakby mnie nie rozumieli. A ja przecież tak wyraźnie mówię! Opowiadam im co mi się śniło i dlaczego płakałem. A oni śmieją się do mnie radośnie i wciąż powtarzają: Tak? Naprawdę? No co ty nie powiesz.... . Czasami mam dość. Kiedy w końcu porozmawiam z nimi naprawdę?

Czas do popołudnia zleciał mi jak zwykle szybko, choć mama znowu męczyła mnie z tym brzuszkiem. Tylko, że teraz ją przechytrzyłem i tylko kładę główkę na boczku i leżę. Choć nie przeczę, że czasami mama mi czymś fajnym zamacha i wtedy muszę się spojrzeć, bo ciekawość mnie zjada.
I tak bawiłbym się do kolejnej drzemki, ale rodzice znowu zaczęli mnie ubierać. Znowu do sklepu? Czy może do tego doktora? Oby nie.


Tym razem jedziemy samochodem gdzieś dalej. Mama coś do mnie mówi, czasem mi śpiewa i się śmieje. Ale ja tak lubię ten samochód, że chyba sobie pośpię. O taaak, chrrrr...


Oj, coś trzasnęło. To tata wysiadł z samochodu i mnie obudził. Ja mu dam!
- Łeeee! - zapłakałem tak dla przypomnienia, że spałem sobie, ale tata wyciągnął mnie razem z siedzonkiem na zewnątrz. Jaaakie dziwne miejsce! Jakie dziwne zapachy! Gdzie ja jestem?
- Me? - zapytałem się mamy a mama ze śmiechem mi odpowiedziała, że jesteśmy na lotnisku i przyjechaliśmy po babcię.
Babcię? A co to babcia?

Poszliśmy do takiego wielkiego budynku i usiedliśmy w takim miejscu gdzie czułem zapach kawy. Mama to pije i zawsze tacie mówi, że to napój bogów. Czekaliśmy i czekaliśmy aż zgłodniałem. Mama nakarmiła mnie a tata jak zwykle odbił. Ale ja nie dałem im siedzieć! Tyle ciekawych rzeczy naokoło a ja mam tylko w jednym miejscu być? O nie, tak nie będzie.

Nosili mnie tak trochę aż tata powiedział, że samolot już przyleciał. Ruszyliśmy więc w inne miejsce, skąd wychodziło dużo ludzi. I nagle mama zaczęła machać. Podeszła do nas jakaś starsza pani o dziwnym głosie. Wyprzytulała wszystkich włącznie ze mną.
-Me - zapytałem się mamy czy to jest ta babcia. A ona pierwszy raz mnie zrozumiała i powiedziała, że tak, to jest babcia.

I teraz tak się zastanawiam - może w końcu babcia mnie zrozumie?

środa, 10 października 2012

Igła? Nie chcę!!!!


Dzisiaj jest dziwny dzień. Mama wstała ze mną wcześniej i dostałem butlę, mimo, że o nią nie wołałem. Tatuś mnie wciąż zabawia a mama się krząta. Nie wiem co się dzieje, ale nie podoba mi się to... . O! Tata tańczy! Jak on śmiesznie przebiera tymi swoimi łapkami.
- Yyyyyyy- zaśmiałem się ładnie, coby tata się powyginał jeszcze.

Mama idzie z jakimiś ubrankami. Oj, to oznacza, że idziemy na dwór. Spacerek tak z rana? Może być fajnie. To mama mnie ubiera. Lubię jak się wtedy do mnie śmieje. Tylko czapeczki nie lubię ubierać. Bo co to za zwyczaje coś na głowę zakładać? Mama i tata nic nie noszą przecież.

Nie, to jednak nie spacer. Wkładają mnie w nosidełko. To oznacza, że pojedziemy tym, jak mu tam, samochodem. Do sklepu pewnie jedziemy jak zawsze. To się zdrzemnę wtedy... .




Co, już? Jechaliśmy tylko chwilkę! Ej, co to za oszustwo? Gdzie my jesteśmy? O nie! Idziemy do pana doktora!





- Łeeeeeee! - płaczę im tak już od 10 minut w poczekalni. Oj, proszą do środka.
Mama mnie rozbiera. Pan doktor o dziwo ma ciepłe ręce i śmiesznie wygląda. Uśmiechnąłem się do niego, żeby pokazać, że nie jest tak źle. W między czasie nasiusiałem mu na leżanko. I uśmiechnąłem się szerzej. Zrobiłem kawał!

Mama ubiera mnie szybciutko i wychodzimy. Nie było tak źle. Ale ej, wyjście jest w inną stronę! Gdzie mnie zabieracie ?Co to za pokój? Co to za pani? I co to za urządzenie?
Znowu mnie rozbierają? Tylko stópki? Strzykawka? Jaka strzykawka? Proszę Pani, proszę się do mnie nie zbliżać z tym strzykawkiem! O nie! to boli!
- Łeeeeeee!!!!!! Łeeeeeeee!!!!!! - To boli! A ona robi mi to też w drugą nóżkę! - Łeeeeeee!!!!!!! Łeeeeeee!!!!!
Mama wzięła mnie na ręce. Powiem jej, co ta pani mi robiła!
- Me! Me! - Mama mnie przytula. Rozumie! Oj ale to bolało!
- Łeeeeee!!!!! - mama nadal buja. Chyba sobie pośp..... .


O! gdzie jesteśmy? W samochodzie? Zaraz, bolało mnie coś!
-Me! Me! - Poskarżę się jeszcze. Ale czemu chce mi się tak spać.... .


O! Jesteśmy w domu? Mama daje mi butlę. Dziwne, nie jestem taki głodny. Chyba pójdę spać....

Chrrrr - butla -chrrrr - butla - ch.....

niedziela, 7 października 2012

Kąpiel, czyli mokro mi.


Spędziłem dziś ciekawie cały dzień. Na męczeniu mamy i taty. Wstałem rano i obudziłem ich bo mi się już leżeć nie chciało. Zaraz mnie mama przebrała i mleczko dała. Potem marudzeniem dałem rodzicom do zrozumienia, że chce się bawić. I jak oni się ze mną bawili! Tata tańczył a mama wydawała dziwne odgłosy! Oj, śmiałem się bardzo długo. Potem to co zwykle. Ziewanie i spanie. I tak zleciał mi cały dzień. A wieczorem coś się zmieniło! Mama nakarmiła, tatuś odbił, posiedziałem sobie troszkę na rękach a potem przynieśli wannę! |Oj, będę kąpany!
- Me? - zapytałem mamy a ta uśmiechnęła się do mnie i potwierdziła. Uwielbiam jak mama się uśmiecha, swoją drogą. Zawsze uśmiecham się razem z nią.
O, już mnie rozbiera. Mamo! Masz chłodne ręce!
-Łe! - poskarżyłem się, a mama tymczasem wzięła i wsadziła mnie do wanienki. Mmmm, jak fajnie! Uwielbiam ciepłą wodę. Chlapię sobie troszkę rączkami a mama się śmieje do taty, że będzie cała mokra. Poza tym ta woda ładnie pachnie. Ale kąpiel zawsze za krótko trwa. Mama mnie obmyje a potem ląduję na ręczniku.
To niesprawiedliwe, ja tak lubię dupkę i jajka moczyć!
- Łeee! Łeee! - poskarżyłem się znowu kiedy mama mnie wycierała. Ale potem znowu poczułem taki ładny zapach... . Mmm, mama mnie smaruje takim śliskim czymś. Ale fajnie pachnie... .
A potem to już tylko w pampersa i świeże ubranko.
Żyć, nie umierać z tymi moimi rodzicami ;)

czwartek, 4 października 2012

Odbijanie, czyli pełny brzuszek.



Tata gdzieś zniknął. I znika tak codziennie! Mama mówi mi, że pojechał do pracy. A co to ta praca? Mama nie wytłumaczyła. A ja tęsknię za tatusiem! Terz mama robi mi mleczko. Wiem, bo zawsze robi mi mleczko po tym jak zmieni mi pampersa. Tylko, że ja już głodny jestem. Chyba jej o tym powiem:
-Łeeeee!!!!!! - Mama mówi mi że już mi robi, że mam chwilkę wytrzymać. A mnie w brzuszku coś ssie. A może ja mam tam jakieś zwierzątko i ono jest głodne?
O idzie mama z mleczkiem. Mmmmm, pieluszka pod bródkę, już otwieram usta mamusiu.
-Cmok, cmok, cmok - dziwne odgłosy wydaje ta butelka. Bo na pewno to nie ja. Ja tak nie robię. Lubię jak mama mnie karmi, bo mnie przytula, uśmiecha się i czasem mi nuci. O tak jak teraz. Coś o jakimś kotku i płotku.

O butelka już pusta. I teraz mama mnie dopiero przytuli! Zawsze bierze mnie tak, że widzę co jest za jej plecami. A potem sobie odbekuję. W sumie lubię sobie tak popatrzeć przed siebie. O, idzie bek idzie...
Oj, mamusiu przepraszam! Nie chciałem cię ubrudzić! To to mleczko nie chciało zostać w brzuszku! Kąpać? Teraz?
No dobrze, lubię się kąpać.

środa, 3 października 2012

Czemu na brzuszku?


 Dziś po śniadanku mama z tatą dali mi posiedzieć w moim ulubionum, trzęsącym się siedzonku. Normalnie o tej porze zrobił bym im pieluszkową niespodziankę w postaci kupki ale akurat dzisiaj mi się nie chce. A szkoda, bo to zawsze tatuś mnie przebiera, a on super to robi. Zawsze się w międzyczasie do mnie śmieje.
Ale, że kupki nie muszę robić to mogę sobie troszkę pogadać. I mówię do mamy a ona mi jakoś dziwnie odpowiada. Jakieś agu, age... . Lepiej by mi poczytała coś bo ma wtedy śmieszny głos.

Pośmiałem się, pobawiłem a teraz mam ochotę się porozglądać. Tata ma takie wielkie coś pełne wody i takich żóltych pływających rybek. Podoba mi się to, fajnie świeci! 

Mama w tym czasie wywiesza pranie. O! Moja kołderka! Ej, dlaczego jest wywieszana? Ja ją tak lubię. Zsiusiałem się tak, że trzeba było wyprać? Oj tam, zdarza się. Mamusiu a wyschnie do mojej kolejnej drzemki?
 
Oj coś jest nie tak. Tata mnie podnosi a mama kłądzie kocyk na kanapie. O nie! Tylko nie leżenie na brzuszku! Ja tak tego nie lubię. Oj, już mnie kładą. 
Nie!
-Łeeeeee!!!!!!! -może jak popłaczę to mnie przekręcą. - Łeeeeeee!!!!! - choć w sumie? Fajnie tak poleżeć, popłaczę troszkę delikatniej, żeby nie myśleli, że się poddałem a potem się porozglądam. Tylko, że główkę ciężko podnieść. 
Mama położyła miśka, jaki fajny! 
- Me! - powiedziałem cześć do niego. Mama przykryła kocykiem stópki! Tak ciepełko, tak wygodnie, że
-Chrrrr....

wtorek, 2 października 2012

Będę płakał, czyli gdzie moje mleczko?!


Obudziłem się dzisiaj bardzo głodny, a rodzice śpią! Chyba powinni wiedzieć,  że powinni mnie nakarmić. A pieluszka jaka wielka się zrobiła! 
-Łeeeee!!!!!!!! - staram się być jak najgłośniejszy, żeby szybko wstali, bo brzuszek zaczyna mnie z głodu boleć.
Mama wstała. Coś mówi o mleczku. O nie! Gdzie ona idzie! Nie idź, weź mnie ze sobą! Chcę mleczko!
-Łeeeee!!!!!!!! - o, teraz tata wstaje. Idzie do mnie!
No w końcu ktoś mnie nakarmi. Ooooops, tata wziął mnie na ręce. Ej, ja nie chcę na przewijak! Mleka chcę!- Łeeeee!!!!!!!!
Tata zaczął mnie przebierać. Ale czemu zdejmuje mi ubranko? Przesikane? Ale ja nic na ten temat nie wiem. Jestem niewinny, moja wina, że mi się chce siusiu tak często? Mmm, gołe jajka. Aż się uśmiechnąłem. A to nowe ubranie tak ładnie pachnie, trzeba posmakować. Wezmę rękaw do buzi. Pycha! Jedzenie? Właśnie! Mleko!
 
-Łeeeee!!!!!!!! - O mama! I butelka! Bierze mnie na ręce i podkłada pieluchę pod głowę. I pod brodę! Mleczko!
Mniam....

Wieczorkiem z rodzicami


 Za oknem robi się tak jakoś ciemno! A rodzice mnie cały dzień męczyli. Dobrze chociaż, że trochę spać dali, bo już miałem dość tych ich dziwnych min. Teraz jestem w bujaczku i oglądam sobie rybki a tata rozmawia z mamą i coś pije. Mama nazywa to kawą, wiem bo dużo do mnie mówi. I czyta mi bajki! Takie rymowane! O, posłuchałbym trochę.
-Mee, meee, meee - daję im do zrozumienia. Ale słyszę tylko wzdychanie. Nie wiem czemu mama wciąż narzeka, że nigdy nie może gorącej kawy wypić. A to moja wina, że jej się kawy chce jak ja jej potrzebuję? O, idzie do mnie, może mi poczyta. Ej, czemu mama mnie rozpina? Mi tu tak wygodnie!
-Łeeeeee - może jak zapłaczę to mnie zostawi tutaj - Łeeeeeee!!!
Oj, zaraz, czuję kołysanie! I mama tak ładnie pachnie; chyba się przytulę. Mmmmm jak miło. 
Aaaaaach - a niech tam ziewnąłem sobie. O mama kołysze mnie mocniej. I zaczęła śpiewać! O taaaa
Chrrrrrrr....

Ciekawy poranek


Ile miałem dziś od rana przygód! Kiedy otworzyłem oczy o siódmej rano pierwsze co ujrzałem to mojego ulubionego pluszaka: Pana Krówkę! Uwielbiam go bo jest taaaaki kolorowy! Pogadałem z nim trochę, choć lekko rozpraszała mnie karuzelka nad moim łóżeczkiem. Tylko dlaczego ona się nie kręci?!
-Łeeeeeeee!!!!!! - zawołałem mamę, niech mi ją włączy! 
Albo w sumie, to mam trochę mokro, niech mi zmienią pieluszkę! O! I głody jestem. 
-Łeeeeeeee!!!!!! - powtórzyłem bo chyba mnie nie słyszeli rodzice. Szeptali tylko do siebie chyba po to żeby mnie nie obudzić. A ja nie śpię!
O, wstałą mama. Czemu jej oczy są takie przymknięte? Przecież powinna być wyspana. Ja jestem a spała tyle co ja. Ziewa! Oj, mi też się chce... . 
Właśnie jestem przebierany, ale przez tatę. A gdzie mama? W sumie nie ważne; tata jest śmieszny, robi do mnie minki i rozmawia ze mną. Chyba wspomniał coś o mleku. Mleko? Ej, ja jestem głodny!
-Łeeeeeeeee!!!!!!!