Pamiętam, że tatuś był jeszcze wczoraj jak się kładłem spać. Przytulał mnie i ucałował w polika. A potem położył się do mamy do łóżka. A jak obudziłem się rano to zniknął... .
Gdzie jest tatuś mamo? W pracy? To ja poczekam na niego. Obiecuję, że będę grzeczny!
Mam dużo się ze mną bawi. A tatusia nie ma. Gdzie jest tatuś? Ja chcę do tatusia! Bo tatuś mnie zawsze brał po jedzonku do odbijania! A ty mamo nie potrafisz tak jak tatuś!
- Łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Źle dziś spałem. Tatusia wciąż nie ma. Mamusia mnie przebiera, karmi i odbija. A ja w nocy wolę tatusia. Tęsknię. Widzę też, że mamusia popłakuje. Co się stało?
Kolejny dzień bez taty. Pokaże mamie, że za nim tęsknię to może go przyprowadzi. Pomarudzę. Ale w sumie też oprócz tego brzuszek mnie pobolewa. Nie mogę się nawet wypurtać. Tatusiu!!!!!
Zrobiłem kupkę, ale dziwnie, bo czułem jakbym siusiał. Mama nazwała to rozwolnieniem. A potem wieczorem zrobiłem kupkę jeszcze raz. Już normalnie. Wolałbym by tatuś mnie przebierał. Zawsze to robił....
Przesiedziałem z mamą bez taty trzy dni. Ale dziś jest inaczej. Mama wesoła, podśpiewuje, pomalowała się i ładnie ubrała. Uśmiecha się do mnie o wiele częściej. Czyżby coś się miało stać? Siedzieliśmy sobie, mama mnie bujała a sama czytała coś w tym takim urządzeniu, które nazywa laptopem, kiedy nagle wstała i pobiegła do przedpokoju. I stało się! Usłyszałem głos taty!!!
Wszedł do pokoju i zaczął do mnie mówić i się uśmiechać. A ja postanowiłem tacie pokazać jak mi było bez niego źle. Rozpłakałem się.
- Łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - I wtedy tata wziął mnie na ręce. Jak tatuś fajnie pachnie tatusiem. Trzymaj mnie tak, trzymaj. Już nie dam ci mnie opuścić....
KOMENTARZ MAMY:
Mąż pewnej nocy dowiedział się, że zmarł jego tata. Mieszkamy za granicą a była u nas teściowa. Ponieważ sama nie odnalazła by się na wielkim lotnisku ( miała lecieć z małego tydzień później, ale trzeba było kupić nowy bilet a najtańszy był na dużym lotnisku ) i potrzebowała, by ktoś pomógł jej przy załatwianiu formalności pogrzebowych. Ponieważ syn nie miał jeszcze wyrobionego paszportu, nie mogła lecieć razem z nimi. Męża nie było trzy dni a ja zaobserwowałam, że zachowane syna się zmieniło. Stał się marudny, markotny, dostał rozwolnienia i nie chciał ani odbijać w nocy ani spać. Nie brałam go do siebie do łóżka bo on nie lubi, woli spać u siebie. Końcem końców, kiedy mąż wrócił, syn nie chciał od niego się odkleić. Istniał tylko tata.
Dla męża to najpiękniejszy prezent był. Dla mnie odpoczynek.
Skąd ja to znam:) Nasz synek ma bzika na punkcie swojego taty. Są takie sprawy, które tylko tata załatwi lepiej. I wtedy ja mam chwilę oddechu;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń