Odpoczynek

Odpoczynek

piątek, 19 października 2012

Babcia!!!!

Dzień zaczął się dla mnie nadspodziewanie spokojnie. Mama z tatą jak zwykle wstali, przebrali mi dupkę i dali butlę z mlekiem. Od jakiegoś czasu sobie z nimi rozmawiam, choć wyglądają jakby mnie nie rozumieli. A ja przecież tak wyraźnie mówię! Opowiadam im co mi się śniło i dlaczego płakałem. A oni śmieją się do mnie radośnie i wciąż powtarzają: Tak? Naprawdę? No co ty nie powiesz.... . Czasami mam dość. Kiedy w końcu porozmawiam z nimi naprawdę?

Czas do popołudnia zleciał mi jak zwykle szybko, choć mama znowu męczyła mnie z tym brzuszkiem. Tylko, że teraz ją przechytrzyłem i tylko kładę główkę na boczku i leżę. Choć nie przeczę, że czasami mama mi czymś fajnym zamacha i wtedy muszę się spojrzeć, bo ciekawość mnie zjada.
I tak bawiłbym się do kolejnej drzemki, ale rodzice znowu zaczęli mnie ubierać. Znowu do sklepu? Czy może do tego doktora? Oby nie.


Tym razem jedziemy samochodem gdzieś dalej. Mama coś do mnie mówi, czasem mi śpiewa i się śmieje. Ale ja tak lubię ten samochód, że chyba sobie pośpię. O taaak, chrrrr...


Oj, coś trzasnęło. To tata wysiadł z samochodu i mnie obudził. Ja mu dam!
- Łeeee! - zapłakałem tak dla przypomnienia, że spałem sobie, ale tata wyciągnął mnie razem z siedzonkiem na zewnątrz. Jaaakie dziwne miejsce! Jakie dziwne zapachy! Gdzie ja jestem?
- Me? - zapytałem się mamy a mama ze śmiechem mi odpowiedziała, że jesteśmy na lotnisku i przyjechaliśmy po babcię.
Babcię? A co to babcia?

Poszliśmy do takiego wielkiego budynku i usiedliśmy w takim miejscu gdzie czułem zapach kawy. Mama to pije i zawsze tacie mówi, że to napój bogów. Czekaliśmy i czekaliśmy aż zgłodniałem. Mama nakarmiła mnie a tata jak zwykle odbił. Ale ja nie dałem im siedzieć! Tyle ciekawych rzeczy naokoło a ja mam tylko w jednym miejscu być? O nie, tak nie będzie.

Nosili mnie tak trochę aż tata powiedział, że samolot już przyleciał. Ruszyliśmy więc w inne miejsce, skąd wychodziło dużo ludzi. I nagle mama zaczęła machać. Podeszła do nas jakaś starsza pani o dziwnym głosie. Wyprzytulała wszystkich włącznie ze mną.
-Me - zapytałem się mamy czy to jest ta babcia. A ona pierwszy raz mnie zrozumiała i powiedziała, że tak, to jest babcia.

I teraz tak się zastanawiam - może w końcu babcia mnie zrozumie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz