Odpoczynek
niedziela, 7 października 2012
Kąpiel, czyli mokro mi.
Spędziłem dziś ciekawie cały dzień. Na męczeniu mamy i taty. Wstałem rano i obudziłem ich bo mi się już leżeć nie chciało. Zaraz mnie mama przebrała i mleczko dała. Potem marudzeniem dałem rodzicom do zrozumienia, że chce się bawić. I jak oni się ze mną bawili! Tata tańczył a mama wydawała dziwne odgłosy! Oj, śmiałem się bardzo długo. Potem to co zwykle. Ziewanie i spanie. I tak zleciał mi cały dzień. A wieczorem coś się zmieniło! Mama nakarmiła, tatuś odbił, posiedziałem sobie troszkę na rękach a potem przynieśli wannę! |Oj, będę kąpany!
- Me? - zapytałem mamy a ta uśmiechnęła się do mnie i potwierdziła. Uwielbiam jak mama się uśmiecha, swoją drogą. Zawsze uśmiecham się razem z nią.
O, już mnie rozbiera. Mamo! Masz chłodne ręce!
-Łe! - poskarżyłem się, a mama tymczasem wzięła i wsadziła mnie do wanienki. Mmmm, jak fajnie! Uwielbiam ciepłą wodę. Chlapię sobie troszkę rączkami a mama się śmieje do taty, że będzie cała mokra. Poza tym ta woda ładnie pachnie. Ale kąpiel zawsze za krótko trwa. Mama mnie obmyje a potem ląduję na ręczniku.
To niesprawiedliwe, ja tak lubię dupkę i jajka moczyć!
- Łeee! Łeee! - poskarżyłem się znowu kiedy mama mnie wycierała. Ale potem znowu poczułem taki ładny zapach... . Mmm, mama mnie smaruje takim śliskim czymś. Ale fajnie pachnie... .
A potem to już tylko w pampersa i świeże ubranko.
Żyć, nie umierać z tymi moimi rodzicami ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz