Odpoczynek

Odpoczynek

niedziela, 24 lutego 2013

Kotlety i bajki.

Wróciłem dziś z mamą do domu w wyśmienitym humorze. Wyspany byłem i najedzony a mama była uśmiechnięta. Szybko włożyła mnie w domu do łóżeczka a sama pobiegła się przebrać. Ja miałem dużo zabawek. Uwielbiam tak leżeć w łóżeczku bo mama przychodzi co chwilę i gada do mnie. A jak już się przebierze to przychodzi czas na popołudniową bajeczkę.

Mam - bo mama powiedziała, że to moja książeczka - bajki takiego pana co się nazywa Jan Brzechwa. Kolorowa ta książeczka i takie fajne kartki w dotyku ma. Lubię ją ale jeszcze bardziej lubię jak mama mi ją czyta. Niewiele z niej rozumiem, prawie wcale. Bo kto to wie co to jest osioł, róża czy stragan? Ja nie wiem. Zapytam mamy jak będę umiał.
A mama kiedy zacznie czytać, to jest ubaw po pachy. Umie wtedy mówić innymi głosami i śmieje się razem ze mną. Uwielbiam słuchać mamy, uwielbiam jej głos. Znam go odkąd pamiętam. A jak czyta to lubię się na mamę patrzeć. Ma taką śmieszną twarz. Często się marszczy albo uśmiecha... . Ja mógłbym tak cały dzień, gdyby nie inne ciekawe rzeczy. 

Kiedy skończy mi czytać to idziemy jeść obiadek. Uwielbiam kalafiorka. Mama daje mi go czasem, ale teraz  dostaję go z takimi większymi kawałeczkami! Oj jak ja muszę się natrudzić, żeby go zjeść! To ciężka praca jest! 
A dzisiaj kiedy skończyłem jeść i pić, to mama posadziła mnie w moim bujadełku i dała mi ulubioną zabawkę. Postawiła mnie przy kuchni a potem powiedziała, że czas zrobić obiadek dla niej i dla tatusia. Powiedziała mi też, że będą to kotlety i że jak będę duży to też takiego dostanę do jedzenia. A na razie mam kalafiorka. 
Co najdziwniejsze, to to, że mama tłukła te kotlety młotkiem! Tak, powiedziała mi, że musi i że przeprasza mnie za hałas. A ja się nie bałem. Bo co tam hałas kiedy obok jest zabawka, która gra i mama w zasięgu wzroku!

KOMENTARZ MAMY:
Obawiałam się tego tłuczenia kotletów. Bo to jednak jest spory hałas a wiadomo jak dzieci potrafią zareagować. Jednak mój brzdąc mnie zaskoczył. Kiedy zaczęłam tłuc mięso to on tylko rzucał co jakiś czas okiem a resztę czasu bawił się swoją zabawką. Nie mam strachliwego dziecka!
A tutaj je kalafiorka. Pierwszy raz sam trzyma łyżeczkę. I trafił nią do buzi! Ale jeszcze nie rozumie, że trzeba brać jedzonko z miseczki. Po zjedzeniu tego co miał na łyżce oddawał ją mi lub puszczał po prostu i czekał na następne nałożenie. Kiedy podałam miskę, to złapał ją i chciał wsadzić do buzi :) Ale i tak jestem dumna, że wie o co chodzi z łyżeczką.



niedziela, 17 lutego 2013

Niespodzianka i olbrzymy!!!

Tato, mamo! Ja wam coś pokażę! Ćwiczyłem już parę dni i w końcu już wiem jak to zrobić!!!
Rączką się odepchnę, nóżką zarzucę i hyc! Już jestem na brzuszku!
A ja Ci jeszcze mamo nie pokazałem jak ja teraz lubię tak leżeć. Tyle ciekawych rzeczy można zobaczyć w ten sposób, tyle do oglądania. Tylko się przekręcać!
O, mama kładzie się koło mnie. Będziemy się kulać razem! Nie? Mamo, czemu? Leniwa jesteś? I miejsca nie ma? Mamo ty to nie wiesz co to za faja zabawa jest. Ja ci pokażę jak to się robi! Choć w sumie nie wiem czemu, ale jesteś o wiele większa ode mnie, mamo. Możesz się w pokoju nie zmieścić. Ja też będę taki duży? Albo jeszcze większy? Jak tata?
Mamo, tato? Jesteśmy olbrzymami?

KOMENTARZ MAMY:
Sprawa miała się tak. Poszłam do aneksu kuchennego, żeby wyjąć obiad z mikrofalówki, a synka zostawiłam na macie na pleckach. Ponieważ kuchnia jest otwarta z salonem to miałam piękny widok na synka. Odwróciłam się na dosłownie pięć sekund by wyjąć talerz a kiedy wróciłam wzrokiem do synka, ten już leżał na brzuszku. Przez parę dni nie mogłam go tak złapać. Zupełnie jakby czekał na to, że się odwrócę i wtedy się przekręcał.
No ale w końcu dostałam swoje widowisko i o mało się nie popłakałam ze szczęścia ( ja ostatnio coś po tej ciąży się łatwo wzruszam).
Brawo synek!!!


poniedziałek, 4 lutego 2013

Piżamki i inne ubranka.

O co chodzi z tymi piżamkami? No ja się pytam. Rano mama przebiera mnie w jakieś spodnie i bluzeczkę. Nie bardzo rozumie, że mi wygodniej w tym drugim! W piżamce, znaczy się. I kulać się jest inaczej! A tu coś takiego. Tyle z tego dobrego, że tą "snuzę" mama wtedy zdejmuje, kiedy nie śpię. Mówiła mi, że do roczku będzie zakładać a potem będę miał spokój. No.

Tata to fajny gość. To on zostaje ze mną większość dnia a ja mam z nim umowę! Tata nie zakłada mi ciuszków, tylko zostawia mnie w piżamce. Mówi, że wygodniej mu mnie ubierać na wyjazd do mamy. A ja w kombinezoniku sobie siedzę wtedy. A w nim mi tak cieplutko i milutko. Chciałbym tam zostać. Ale jak wracamy do domku to mama mi zdejmuje i zostawia mnie wtedy w piżamce.

Tata to najbardziej nie lubi jak mam skarpetki założone. Bo marudzi, że ściągam. A ja wam mówię, jaka to frajda tak nóżkami fikać, że spadają. Bo czasem aż całusa od mamy dostanę w małego paluszka. A tata zbiera i zakłada skarpetki z powrotem na nóżki. Świetna zabawa!

Tato, ja uwielbiam się z Tobą tak bawić! I uwielbiam tą pacynkę co ją na rączkę zakładasz swoją. Ona tak fajnie szczeka! Kocham Cię!

KOMENTARZ MAMY:
Tata ostatnimi czasy jest uwielbiany. Choć ja niewiele odstaję, to jednak nie ma jak u taty. A jak się bawią! Tylko zazdroszczę. Pierwsze zdjęcie synek w piżamce a drugie z tatusiem.