Odpoczynek

Odpoczynek

wtorek, 30 kwietnia 2013

Dziadek i miś bajeczka.

Ja tu ledwo przyjechałem i już pierwszą noc spędziłem w nowym łóżeczku. Turystycznym. Wszystko takie inne jest. Dobrze, że chociaż rodzice ci sami. Mama powiedziała mi, że następnego dnia przyjeżdża dziadek. Jej tata. Jestem ciekawy jaki jest. Dokładnie go sobie obejrzę. A jak na razie to wypiję sobie mleczka, o!

Dziadek jest duży! I nie jest siwy! Jest łysy! No, prawie. A jaki fajny, śmieszny. I przywiózł mi misia! A ten misiu gada! Sam! Co za dziwy! I dziadek na rękach trzyma cały czas... . Jest fajnie.


KOMENTARZ MAMY:
Dziadek spotkał pierwszy raz swojego wnuka gdy ten był w ósmym miesiącu życia. Synek nie płakał, ale to chyba dzięki strategii dziadka, bo jak tylko dziadek wziął go na ręce to zaraz zainteresował go samochodami za oknem. Polubili się i widziałam, że synek siedzi chętnie na rączkach dziadka.

wtorek, 23 kwietnia 2013

Babcia i tłok

Przyjechałem w końcu do domu. Ale innego domu, nie mojego. Nie było tam telewizora i mojego siedzonka. Za to była ONA! Babcia! Zawsze rozmawiałem z nią przez "kamerkę na you tubie" jak mówi tata. Ja się chowałem i babcia robiła mi a ku ku. A teraz wzięła mnie na ręce. Jest większa niż w rzeczywistości! Mamo! Ja się boję!

-ŁEEEEEEE!!!

Byłem troszkę marudny więc położyli mnie spać. Ale w nowym łóżeczku. Nazywają je turystyczne. Dziwne ono było bo nie mogłem sobie wcale rączek przez szczebelki wyciągnąć. Mama zrobiła dziurę w siatce na rączkę, bo ja zasypiam tylko jak ktoś trzyma mnie za rączkę. A potem zawiązała to ciasno sznurkiem i powiedziała mi, że teraz nic sobie nie zrobię. Ale ja wtedy nie mogłem zasnąć! Sznurek był taki ciekawy... .

Wyspałem się też w końcu a jak się obudziłem to znowu zobaczyłem babcię. Nie mogę uwierzyć, że jest taka duża jak mama czy tata! I może mnie nosić na rączkach! Ja już nie chcę do mamy! Ja chcę do babci!!!

A ile ludzi ja widziałem! I każdy chciał mnie na ręce. Albo się bawił ze mną. A ja się nie bałem! Nic a nic! Taki odważny jestem! A co!

KOMENTARZ MAMY:
Jestem dumna z synka. Przyjął wszystko na spokojnie, choć jak zobaczył pierwszy raz babcię to płakał. Ale potem już po za nią świata nie widział. A mama spokojnie mogła kawę (gorącą!!!) wypić i nawet ciacho wszamać! Żyć nie umierać normalnie!

wtorek, 16 kwietnia 2013

Podróż i ośmiornica

Mama mówi, że się zapuściliśmy bo dawno nic nie opowiadałem. Nie wiem co to znaczy się zapuścić ale wiem, że byłem tak zajęty nowymi wyzwaniami, że nie było nawet czasu poopowiadać! Tyyyle się działo!
Pewnej nocy mama z tatą zaczęli hałasować. W salonie było mnóstwo toreb i plecaków, mama coś pakowała a tata gdzieś co chwilę z tymi torbami wychodził. Potem posadzili mnie w krzesełko do jedzenia i dali kaszki. Ale bardzo rano było!!! Mamo ja mam tak rano kupkę robić? Bo ja zawsze po kaszce robię... Ale mi się nie chce... . Po jedzonku ubrali mnie i zapakowali do samochodu. Tam mnie rozebrali jak w domu. W ubranku zwykłym a nie w kombinezonie byłem! A w samochodziku było ciepełko i wygodnie. Poszedłem spać. Obudziłem się jak już słoneczko było na niebie. A my wciąż jechaliśmy! Mama się do mnie uśmiechała i się ze mną bawiła. Opowiedziała mi, że jedziemy do babci! Do tej ze skype! Ale fajnie.
Dojechaliśmy w końcu do pociągu i mama opowiedziała mi, że będziemy jechać pod wodą! Pociąg pod wodą! A potem znowu będziemy jechać! Z przerwami na kupkę i na jedzonko!

Dobrze, że dostałem od mamy moją ośmiornicę o bym się nudził! Jest  śmieszna i smaczna!!!

KOMENTARZ MAMY:
Nie pisałam tak długo bo działo się naprawdę wiele, zwłaszcza w życiu mojego małego szkraba. Wpisy teraz będą pojawiać się znacznie częściej, ponieważ jest naprawdę sporo do nadrobienia! Poniżej zdjęcia synka w czasie podróży ( z Anglii do Polski ). Dzięki Bogu za ośmiornicę, bo to mnie ratowało ja mały marudził.
(zaznaczam, że synek w czasie drogi nie jechał w jednej pozycji - siodełko ma regulowane nawet do pozycji prawie leżącej - były bardzo częste postoje i rozciąganie się )