Było bardziej na poważnie a teraz jest radośnie. Od wczoraj synek postanowił, że chodzenie jest fajne. Ale boso. Bo po co skarpetki na nogach. Toż to najgorsza kara jest. Więc jak mama zakłada to on od razu: Hyc! I skarpetki zdjęte. Po piątym razie stwierdziłam, że nie opłaca mi się siłować i że podłoga wcale nie jest taka zimna a ubrany ciepło i puściłam radosne dziesięć kilo po podłodze.
I jaki brak zdziwienia z mojej strony, że mały podszedł i stanął przy kanapie. I się śmieje. No to ja wstałam na równe nogi i ruszyłam w stronę kuchni. A ten jak nagle nie ruszy do przodu. Ledwo go złapałam. I zrobił całe trzy kroki. I wtulił w piersi śmiejąc się. No to ja go odstawiłam i chcę wstawać (picie dla malucha samo się nie zrobi) a ten znowu puszcza się do przodu.
Zajęła nam ta zabawa jakieś pół godziny po czym zmęczony maluch w końcu dostał picie i swoje teletubisie. Wyciszył się, uspokoił i poszedł do kąpieli. Potem mleko i spać.
Taaa a w nocy to tata miał roboty.... . Budził się trzy razy (normalnie jest tylko jedno budzenie) i płakał. Tata wtedy do sypialni, rączka w dłoń i spali razem :) Potem mąż wracał a za jakiś czas powtórka z rozrywki. Zamiast męża w łóżku miałam lokatora :D
Dziś to już tuptał sam od stołu do kanapy ( pod nadzorem mamy i taty ). Poza tym ćwiczy stanie. Balansuje a jak usiądzie na pupę to się śmieje.
Tak z dnia na dzień.
Dumna ze mnie mama, że ma takie mądre dziecię.
Gratuluję pierwszych kroczków!!! Teraz zanim się obejrzysz synuś zacznie biegać:))
OdpowiedzUsuńTo pierwsze kroki za nim :) A teraz uważaj Mamo - już Pierworodny zadba o Twoją kondycję :D
OdpowiedzUsuńWidzisz, powoli rusza :)
OdpowiedzUsuńU nas chodzi bez skarpetek ;)
Gratulacje! Jk się zaraz rozkręci, to za nim nie nadążysz :) Bo potem dziecko już nie chodzi, tylko biega :D
OdpowiedzUsuńNo takie wrażenie, samodzielne kroki, budził się pewnie z emocji! Gratulacje dla tuptusia! :)
OdpowiedzUsuń