Odpoczynek

Odpoczynek

niedziela, 6 października 2013

Tata dobry na wszystko

Tata do spania:
Kiedy mały w nocy płacze i to ja go idę uspokoić to nie śpi ani on ani ja. Kręci się z godzinę na prawy bok, na lewy bok, usiądzie i położy się po przeciwnej stronie czy położy w poprzek. Ogółem ja mu chyba bardziej przeszkadzam niż pomagam w ponownym zasypianiu.
Ale kiedy pójdzie tata to sprawa wygląda zupełnie inaczej. Podobno tylko poda rękę przez szczebelki i już obaj odpływają. (swoją drogą nazywamy to "łapkowaniem").I w sumie nic nie słyszę a mam elektroniczną nianię prawie nad uchem. Ale może wtedy już śpię?
Efektem tego "łapkowania" jest to, że czasem rano budzę się bez męża w łóżku bo śpi z maluchem w jego pokoju do rana na kanapie obok... .

Tata do jedzenia:
Jedzenie samemu jest nudne. Z mamą może być ale zmusza ona szkraba do używania różnych akcesoriów typu łyżeczka czy widelczyk dla maluszka. A tata robi sobie kanapkę i daje gryźć. I tak razem jedzą wspólne śniadanie co rano. Tylko picie mają osobne.

Tata do zabawy:
Nikt tak nie łaskocze brzuszka jak tata, nie purta w rączkę czy nie goni za synkiem po pokoju. Nie układa tak tez klocków i nie jest tak idealnym przedmiotem do wspinania się. A rozmowy! Na poziomie!

Tata na spacery:
Tup, tup. Mama spaceruje w weekendy. Bo w tygodniu czasu brak. Kiedy wraca z synkiem z pracy to zawsze jest coś do zrobienia. A tata dzień w dzień wychodzi na dwór z synkiem i spaceruje. Zdarza się do sklepu, zdarza się na plac zabaw. A zdarza się, że i do sklepu i na plac zabaw, bo wracając wstępują do piekarni a potem na placu zabaw zagryzają sobie smaczne ciacho po zabawie na huśtawce.

Tata do przebierania kupy:
Bo nie ma lepszej pory na to niż rano. I choć czasem zdarza się, że kupa pojawia się na warcie mamy to tata przeważnie musi mieć tą wątpliwą przyjemność.

No i w końcu: Tata dla mamy.
Bo mama to by nie mogła tak bez taty. Było by trudniej i w ogóle. Kto by podniósł na duchu? Kto by przytulił i dał buziaka? Kto by się powygłupiał i mamę załaskotał na śmierć prawie? (w mojej rodzinie łaskotki są dziedziczne! Naprawdę ma je cała rodzina od strony mojej M i jak się okazuje synek też ma). Kto powie mi, żeby nie kupować więcej niekapków bo już trafiliśmy na właściwy i nie potrzebujemy więcej? (serio mam z tym problem)Kto mamę pocieszy?

Mogłaby to zrobić sama. Ale woli tatę.

Jak też wiadomo trzeba pamiętać, że tata to nie robot. Może być zmęczony czy rozdrażniony. Ale wtedy jest mama. Bo mama też potrzebna. Tacie.

4 komentarze:

  1. Piękne!
    Jak dobrze mieć takie wsparcie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie niestety jest wręcz odwrotnie ;) Tata np. tylko raz przez 8,5 miesiąca życia naszej córci zmieniał pieluchę z kupką :D Ale niestety, ktoś musi pracować.

    OdpowiedzUsuń