Chodzi za mną i obserwuje. Gdzie zbroić, co tu ciekawego jest... A potem swoją anielską miną rozbawia mnie do łez. I gdzie on się tego nauczył? Ma dopiero osiemnaście miesięcy!
Pranie. (z perspektywy mamy)
Tu nie ma reguły. Może być tata a może być mama. Najważniejsze, że ktoś ma wywieszać pranie. Mieszkanie dość małe a na dworze zimno więc pranie wieszane w salonie. Miska z praniem stoi na ziemi a synek obok. Zwarty i gotowy do boju. Sięgam po pierwszą rzecz ale on ma inne plany. Podaje mi skarpetkę.
Dobra, zawieszę skarpetkę po czym sięgam po body. Ale nie! Ma być kolejna skarpetka! I tak do wyczerpania zapasów. Ale, ale! Przecież skarpetki można zdjąć i popodawać mamie jeszcze raz. Co z tego, że już były zawieszone?
I co? Trzeba pochwalić malca za pomoc w wywieszaniu. I starać się nie patrzeć na zegar, bo półgodzinne wieszanie prania może człowieka zmęczyć.
Pranie. (z perspektywy synka)
Yyyyyy!!! Znowu te zimne rzeczy! Mama je zawiesza, pomogę jej. Ale najpierw te małe.
Kiedy mama wywiesiła ostatnie to zauważyłem, że nie wisi tak jak chciałem. Dobra mamo! Od początku!
Sprzątanie. (z perspektywy mamy) Synkowi trzeba by jakiś dzwoneczek zawiesić. Bo nie słychać jak chodzi. A w jednej chwili jest w sypialni, w następnej już w kuchni. A potem przy mnie. Właśnie tak mnie zaskoczył z tą szmatką. Do kurzu. Nie spodziewałam się, że sięgnie tak wysoko i dostanie ją w swoje ręce. A jeszcze mniej, że sobie nią wytrze buźkę. Ech, oczy z tyłu głowy trzeba mieć...
Sprzątanie. (z perspektywy synka)
Mama wyciera kurze? Pomogę! O, tu zostawiła szmatkę. Ale, ale! Babcia uczyła mnie, że taką białą szmatką wyciera się buźkę.
Tfu! Niedobra szmatka! Smakuje paskudnie. O! Mama zauważyła.
Oj, szybko lecimy myć buźkę! Bo mama mówi, że to szmatka z płynem do kurzu. Och...
Toaleta. ( z perspektywy mamy) Muszę szybko czmychnąć za potrzebę. Włączę Pana Robótkę i szybko śmignę. Ale niestety jestem prawie pewna porażki. To co robię jest ciekawsze od pana w kolorowym wdzianku. I jak tu się załatwić jak szkrab patrzy?
Toaleta. (z perspektywy synka)Mama idzie do toalety? Włączyła bajkę? To co? Pójdę sprawdzić za nią czy wszystko w porządku!
Siedzi na tym wielkim nocniku! I pokazuje mi coś przy zlewie! Kiedy obejrzałem tam wszystko i odwracam się z powrotem to mama już jest ubrana i podchodzi myć rączki! Ja też chcę!
Mama myje też moje ale ja ich nie chcę wycierać! Jest fajnie jak klaszczę mokrymi rączkami! Wtedy mam mokrą buźkę!
Jedzenie. ( z perspektywy mamy ) O Matko... Znowu będzie tyle sprzątania...
Jedzenie. ( z perspektywy synka ) Ciekawe... A jak tą łyżkę z pyszną pomidorówką odwrócę w drugą stronę to co się stanie? I co to znaczy mokro?
Takich sytuacji jest znacznie więcej i postaram się coś tu wrzucić co jakiś czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz