Odpoczynek

Odpoczynek

niedziela, 14 lipca 2013

Ząbkowanie i na cztery łapki

Oj, oj, oj jak swędzi! Oj, oj! Mamo! Nie dawaj mi am! Nie chcę! Wolę gryzak. Ooooo! Gryzak pomaga. Mamo, znowu mi coś w buźce się dzieje. Aż usiedzieć w miejscu nie mogę.

Bo siedzieć już sam potrafię bardzo ładnie. Jak mnie mama obłoży zabawkami to dopiero mam pole do popisu. Ale, ale, co to. Czyżby tam leżał pilot? Na podłodze? I mama nie widzi?
Jak ja się mam tam do niego dostać? Hmmm. Położę się na brzuszek. O!

A teraz trzeba coś zrobić, żeby poruszyć się do przodu. Zamacham nogami, może pomoże. E, nie. Tylko paluszki bolą.
A jak wysunę ręce do przodu i przysunę je do siebie.
Mmmmmm, lepiej ale wciąż za wolno. Bo jak mama zauważy, że pełznę do pilota, to będę miał problem.
Mmmmmm, no! A gdyby tak podwinąć nogi? Ojej, ja tak jakoś wyżej jestem! A mama wciąż nie patrzy tylko w kuchni jest. Dobra to teraz do przodu.
Mmmmm, Mmmmm, Mmmmm! Udało się. A teraz pilociku będzie: Omnomnomnom! Pycha!

KOMENTARZ MAMY:
Synek nie bujał się jak każdy początkujący raczkujący tylko od razu ruszył z kopyta. Oczywiście jak nie patrzyłam. A jak już zauważyłam, że do pilota próbuje podejść to zostawiłam. Niech próbuje. Tylko, że nie spodziewałam się, że mu się uda. Zanim dobiegłam do niego to pilot był już w buzi. Niedługo, tylko zdążył liznąć. A radosny przy tym? Jak sto pięćdziesiąt.

A, a ząbki wyszły dwa górne, więc mamy cztery. Kasownik.

niedziela, 7 lipca 2013

Baba! Gdzie jest baba! I papa.

Babci nie ma. Była i nie ma. Mama mówi, że babcia musiała pojechać do domku. A ja chcę się z babcią bawić. Ona tak się fajnie śmieje! Jestem smutny. Dlatego mama postanowiła kupić mi zabawki! Ale ile ja dostałem zabawek! I takie kulające, skaczące! Ja mam nawet klocki! Ile zabawy!

A klocki, nie powiem, smaczne!

Tylko ja bym je sobie z babcią pojadł. Hmmm mama mówi, że babcia jeszcze przyjedzie, tylko nie teraz. I zadzwoniła do babci przez skype. I widziałem ją choć nie mogłem dotknąć. Bawiliśmy się w a ku ku.

No i powiedziałem baba! Bo baba jest ty, w skype!

A tak wam szepnę jeszcze, że papa też mówię. Ale rzadko. I papa to tata.



KOMENTARZ MAMY:
Zabawki chciałam synusiowi kupić i tak. Tyle, że zbiegło się to z wyjazdem babci. Ale nic to synuś, troszkę był smutny i troszkę się rozglądał ale po chwili już się uśmiechał. Więc nie było tak źle. A babcia jeszcze przyjedzie :)